5 cze 2013

Rozdział 6

Po prostu tańcz.


To tylko tak u mnie czy wasza szafa też zmienia się w ubraniowe nieużytki, kiedy naprawdę potrzebujesz coś włożyć? Zacisnęłam węzeł mojego puszystego, białego szlafroku i przeglądnęłam moją szafę. Ja naprawdę nigdy nigdzie nie wychodzę i nie jestem całkiem pewna, jaki jest odpowiedni strój na wyjście.
Mogłam bazować swój ubiór na mediach i założyć kusą sukienkę i szpilki, na których ewentualnie mogłam skręcić sobie kostki, gdybym źle stanęła lub mogłam zaufać mojej bogini mody Emmie Watson i odsłonić mniej, by ludzie mogli więcej się zastanawiać.
Oh, Emma, ty zawsze wiesz jak uratować sytuację.
Szybko odwróciłam się od mojej szafy i skierowałam się do łazienki. Rozczesałam moje brązowe włosy, które wyglądały na kruczoczarne, gdy były mokre, dopóki nie były całkowicie rozpuszczone. Po wysuszeniu i wyprostowaniu moich grubych fal, włosy wyglądały bardziej przyzwoicie niż zamierzałam.
Sapnęłam, zanim pomaszerowałam z powrotem do mojej szafy. Wybrałam parę obcisłych spodni, zwiewną biała bluzkę i czarny, koronkowy, bandażowy biustonosz, który był całkowicie widoczny przez koszulę. Połączyłam swój ubiór z parą aksamitnych botków i złotym łańcuszkiem od Chanel, który kupiłam w zeszłym roku za zaoszczędzone pieniądze z Gwiazdki.
Szybko wróciłam do łazienki i pociągnęłam po moich ustach wiśniową szminką oraz wrzuciłam tubkę do mojej ozdobionej koralikami kopertówki razem z moim telefonem i pieniędzmi. Teraz nie pozostało mi już nic do zrobienia, jak tylko czekać na tajemniczy samochód, który miał mnie odebrać, tak jak powiedział Zayn.
Usiadłam na kanapie w niewygodnej pozycji, gdyż moje ciasne rurki sprawiały, że siedzenie stawało się wyzwaniem. Z nerwów żołądek pochodził mi do gardła, a mój oddech się pogłębiał. Przez cały dzień szalałam ze strachu co do dzisiejszego wieczoru. Próbowałam się uspokoić poprzez robienie wielu rzeczy.
Przez godzinę słuchałam Ed’a Sheeran’a, mając nadzieję, że jego głos mógłby w jakiś sposób ujarzmić moje szalone uczucia, które przeżywałam. I to pomogło na jakiś czas, dopóki nieświadomie obejrzałam jego teledysk do piosenki ‘Drunk’ i przez ułamek sekundy widziałam czarujący uśmiech Harry’ego.
Wypiłam ogromną ilość ciepłej herbaty. Ale jedynym efektem było kilka podróży do łazienki.
Skończyłam moje zadanie domowe z trygonometrii. I muszę przyznać, że to najbardziej odsunęło moje myśli od nerwów. Moim pierwszym priorytetem stały się liczby i problemy, a nie to, co zamierzam włożyć do głupiego klubu z chłopakami, których znam przez mniej niż  24 godziny. To prawie stało się najważniejszą rzeczą, aż zrobiłam się smutna, kiedy skończyłam z problemami, które miałam przydzielone do skończenia.
Może Louis miał rację… Byłam kujonem.
Telefon zawibrował we wnętrzu mojej torebki i szybko wyszarpałam go ze środka. Zmarszczyłam nos w zmieszaniu, kiedy zobaczyłam imię nadawcy wiadomości.
Od Zayn Malik: Nasz kierowca powinien być wkrótce pod twoim mieszkaniem.
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek dawała mu swój numer telefonu. Nie przypominam sobie, by on kiedykolwiek dawał mi swój. Wiedziałam, że oni są w zespole i mogli całkiem łatwo dowiedzieć się, co ktoś robi w każdej chwili dnia, ale to już było zwyczajnie przerażające.
Do Zayn Malik: W porządku… mam pytanie: jakim cudem wymieniliśmy się numerami?
Szybko wysłałam i przygryzłam wargę w oczekiwaniu na odpowiedź.
Od Zayn Malik: Dodaliśmy ci wszystkie nasze numery, gdy Haz ukradł twój telefon, haha.
Przypuszczałam, że ‘Haz’ jest jakimś rodzajem przezwiska dla Harry’ego i z miejsca przewróciłam oczami. Wstałam z kanapy i potknęłam się o wysoką podstawę moich obcasów. Czasami brakiem równowagi obwiniałam moje przymusowe porzucenie baletu. Przechadzałam się koło okna i zobaczyłam dużego, czarnego SUV’a zaparkowanego obok krawężnika przy moim mieszkaniu. Mężczyzna ubrany w dobrze dopasowany garnitur wyskoczył ze swojego siedzenia kierowcy i wskoczył na schody, zanim wcisnął guzik na domofonie. Usłyszałam brzęczenie w moim pokoju.
Popędziłam tam i przytrzymałam okrągły, czerwony guzik, jednocześnie odzywając się do głośnika.
- Tak, słucham? - Powiedziałam.
- Jestem tu, by odebrać Scarlett McVay - mężczyzna przemówił radosnym tonem.
- Będę na dole za minutę - odpowiedziałam, gdy zakładałam płaszcz na moje ramiona i zgarnęłam z kanapy moją kopertówkę. Otworzyłam drzwi i zatrzasnęłam je zaraz za sobą, zanim porządnie je zablokowałam. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam schodzić na dół po schodach.
Spotkałam mężczyznę, który powiedział mi, że nazywa się Damian. Był słodki i miał jasnobrązowe oczy. Prowadził ze mną błahą rozmowę w drodze do naszego celu podróży. Pytał mnie, co u mnie słychać i czy jestem podekscytowana wakacjami. To było pokrzepiające nie słyszeć od niego niepotrzebnego pytania ‘jesteś Amerykanką?’. Podziękowałam Damianowi setki razy zanim wyszłam na zimny, pozbawiony koloru beton naprzeciwko ciemnego klubu o nazwie Mesh.
Podeszłam do bramkarza i czułam, jak mój żołądek się zaciska. Niby co zamierzałam mu powiedzieć? Czy naprawdę uwierzyłby mi, że przyszłam spotkać się z One Direction? Przełknęłam głośno ślinę zanim uśmiechnęłam się do dużego, czarnego mężczyzny.
- Cześć - założyłam zabłąkany kosmyk włosów za moje ucho. - Jestem tu by, um- - Przerwał mi zanim mogłam kontynuować swoje jąkanie.
- One Direction? Proszę tędy panno Scarlett - jego głos był głęboki i spokojny, jakby prowadził wieczorny program radiowy. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy odhaczył czerwoną, aksamitną linę i poprowadził mnie do zatłoczonej części klubu, która była oddzielona grubą, czarną kurtyną.
Czekałam, aż coś powie, ale zauważyłam, że zniknął. Nerwowo podniosłam dłoń, by odsunąć zasłonę, ale wtedy niebieskie oczy Louis’a pojawiły się w zasięgu mojego wzroku,

- Scarlett! - Krzyknął, zanim z zapałem pocałował oba moje policzki. Uśmiechnęłam się i zauważyłam długonogą brunetkę, uwieszoną na jego ramieniu. Była absolutnie zachwycająca. Posłała mi olśniewający uśmiech.
- To jest Eleanor, moja dziewczyna - wskazał na dziewczynę u jego boku. Pokiwała mi palcami.
- Wow, Lou, ona jest piękna - uśmiechnęłam się do niej, a ona odrzuciła głowę i zaśmiała się. Jej proste, czarne włosy połyskiwały w świetle pochodzącym z parkietu.
- Oh, już cię lubię! - przemówiła ze swoim wytwornym akcentem i potarła moje ramię. - Pójdziemy po kilka drinków, chcesz jednego, kochanie?
- Pewnie. Przynieś mi to, co sama wybierzesz, ufam, że masz dobry smak - uśmiechnęłam się do niej, zanim razem z Louis’em podążyli w stronę baru. Z małym wzrostem pewności siebie, otworzyłam kurtynę i usłyszałam, jak Zayn woła moje imię. Uśmiechnęłam się na dźwięk jego głosu.
Odpięłam swój płaszcz i odwróciłam się, by go odwiesić, kiedy stanęłam twarzą w twarz z zielonookim diabłem. Uśmiechał się do mnie z wyższością. Szpilki, które włożyłam, sprawiły, ze byłam z nim na wysokości oczu.
- Kto cię tu zaprosił? - Splunął na mnie bez szacunku i zanim mogłam odpowiedzieć, Liam zrobił to za mnie.
- Zayn i ja. Pomyśleliśmy, że ucieszy się z nocy spędzonej bez robienia zadań domowych - szturchnął mnie w ramię, gdy pojawił się obok mnie.
- Czy dziewczyny nie ubierają strojów, które są trochę bardziej skąpe, gdy wychodzą wieczorem? - Jego oczy wędrowały w górę i w dół mojego ciała. Zadrwiłam.
- Harry, mój stanik jest na pełnym widoku. Jest już wystarczająco odsłonięty i tak już zostanie - rzuciłam mój płaszcz na kanapę za Harry’m.
- Oh, ucisz się Haz, ona wygląda niesamowicie - usłyszałam spokojny głos dziewczyny, mówiącej gdzieś obok mnie. Okręciłam się, by zobaczyć kolejną piękną dziewczynę, ale tym razem splotła palce z Liam’em, który pochylił się, by cmoknąć ją w czoło. Puściła mi oczko.
- Jestem Danielle. Miło mi cię poznać. I naprawdę wyglądasz olśniewająco, kochana - uśmiechnęła się, ukazując swoje idealne zęby. Podziękowałam jej i powiedziałam, ze jej obcisła, czarna sukienka wygląda na niej świetnie, akurat wtedy, gdy Louis i Eleanor wrócili z moim drinkiem.
Uprzejmie go przyjęłam i podążyłam za Eleanor, która pomachała mi dłonią, bym poszła z nią usiąść.
- Więc powiedz mi, jak Harry’emu udało się porwać amerykańską dziewczynę? - Przekrzyczała muzykę, która głośno rozlegała się w całym klubie. Zaśmiałam się i potrząsnęłam głową, ale zastanawiałam się, co Harry im wszystkim powiedział. Czy powiedział im, że byłam nim zainteresowana? Ponieważ z pewnością nie byłam.
- Nie, ja nie jestem dziewczyną Harry’ego. W zasadzie nie jestem niczyją dziewczyną - roześmiałam się i wzięłam łyk mojego napoju, krzywiąc się na wieść, jak mocny on był.
- No cóż, tak na marginesie, on tak gapił się na twój tyłek w tych dżinsach, że zdecydowanie ma na ciebie oko - zachichotała i bawiła się rurką, która znajdowała się w jej drinku. Wywróciłam oczami i zaśmiałam się razem z nią.
Złapałam wzrok Zayn’a, gdy przeglądałam mały pokój, w którym wszyscy siedzieliśmy. Jego różowe usta uformowały się w uśmiech, który rozerwał moje jajniki i sprawił, że mocno się zarumieniłam. Eleanor zauważyła to.
- I wygląda na to, że ty masz oko na pana Malika - wyszeptała mi do ucha. Sapnęłam i ponownie się z nią nie zgodziłam.
- Co? Nie. To znaczy, tak, on jest przystojny, ale nie - potrząsnęłam głową, gdy ona pokiwała swoją, udając, że mi wierzy. To był tylko fizyczny pociąg do Zayn’a. Nic dodać. Nic ująć.
Reszta wieczoru minęła szybko, zamówiłam więcej tego samego, silnego napoju, co sprawiło, że byłam coraz mniej spięta, z każdą kolejną opróżnioną szklanką. Zaczęłam kołysać się w tył i przód do skocznej muzyki, która rozbrzmiewała w budynku.
Danielle i Eleanor niepostrzeżenie podkradły się za mną, zanim chwyciły moje dłonie.
- Myślę, że ta chce zatańczyć! - Danielle wykrzyknęła, gdy wyciągnęły mnie z sekcji VIP na zapełniony parkiet. Nie sprzeciwiłam się, w większości dlatego, że byłam trochę pijana… okej, może bardzo pijana i dlatego, że chciałam uwolnić moje ruchy z kilkoma z najbardziej zabawnymi dziewczynami, jakie kiedykolwiek spotkałam.
Wszystkie kołysałyśmy biodrami w tym samym rytmie i chichotałyśmy, gdy się zderzyłyśmy lub gdy przycisnęłyśmy się do siebie lub innych ludzi, którzy znajdowali się wokół nas. Dostałam żartobliwego klapsa w tyłek od Eleanor i jedynie zaśmiałyśmy się głośniej.
Kontynuowałyśmy to przez jakiś czas, dopóki nie poczułam, jak para rąk oplata mnie w talii. Dłonie, które nie były tak delikatnie i wesołe, jak Danielle czy Eleanor. Ale szorstkie i zadziorne.
Nie zrobiłam nic innego, jak tylko zastygłam w bezruchu.

____________________________

autorka czasami dodaje pod rozdziałami stroje, jaki miała na sobie Scarlett, a to jeden z nich: klik


przepraszam, że dodaje tak trochę późno, ale prawie cały dzień nie było mnie w domu. spieszyłam się specjalnie dla was. wybaczcie <3

10 komentarzy:

  1. Perfekcyjny *-*
    @undermirrors

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz moze Ci sie wydac ckliwy, ale na prawde bardzo dziekuje za ten rozdzial! Nic tak nie usypia i nie uspokaja jak czytanie blogow. Dziekuje jeszcze raz! Jestes wspaniala!

    ~Moly, xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwieelbiam to opowiadanie ! Rozdział świetny cieszę się, że go dodałaś, wchodziłam tu już dzisiaj ze 3 razy żeby sprawdzic czy nic nowego sie przypadkiem nie pojawiło :) No i jest ! :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog !!! Ta historia zaczyna się coraz bardziej rozkręcać ;p Wasze tłumaczenie jest naprawdę super <3 Czekam na następny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty blog ! JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH !! MEGA ! ♥ czekam na nst. rozdział ! x

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następny rozdział?! byle szybko pliiiisisssisisisisisisisisissi!Juz nie moge sie doczekać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny powinien pojawić się jutro :)
      @another_camille

      Usuń
    2. a o której ?

      Usuń
  7. nie moge po prostu, te rozdziały kończą sie w najgorszym momencie :)
    kocham Baby Lips <3

    OdpowiedzUsuń