Po
prostu tańcz.
To tylko tak u mnie czy wasza szafa też zmienia się
w ubraniowe nieużytki, kiedy naprawdę potrzebujesz coś włożyć? Zacisnęłam węzeł
mojego puszystego, białego szlafroku i przeglądnęłam moją szafę. Ja naprawdę nigdy
nigdzie nie wychodzę i nie jestem całkiem pewna, jaki jest odpowiedni strój na
wyjście.
Mogłam bazować swój ubiór na mediach i założyć kusą
sukienkę i szpilki, na których ewentualnie mogłam skręcić sobie kostki, gdybym
źle stanęła lub mogłam zaufać mojej bogini mody Emmie Watson i odsłonić mniej,
by ludzie mogli więcej się zastanawiać.
Oh, Emma, ty zawsze wiesz jak uratować sytuację.
Szybko odwróciłam się od mojej szafy i skierowałam
się do łazienki. Rozczesałam moje brązowe włosy, które wyglądały na kruczoczarne,
gdy były mokre, dopóki nie były całkowicie rozpuszczone. Po wysuszeniu i
wyprostowaniu moich grubych fal, włosy wyglądały bardziej przyzwoicie niż
zamierzałam.
Sapnęłam, zanim pomaszerowałam z powrotem do mojej
szafy. Wybrałam parę obcisłych spodni, zwiewną biała bluzkę i czarny,
koronkowy, bandażowy biustonosz, który był całkowicie widoczny przez koszulę.
Połączyłam swój ubiór z parą aksamitnych botków i złotym łańcuszkiem od Chanel,
który kupiłam w zeszłym roku za zaoszczędzone pieniądze z Gwiazdki.
Szybko wróciłam do łazienki i pociągnęłam po moich
ustach wiśniową szminką oraz wrzuciłam tubkę do mojej ozdobionej koralikami
kopertówki razem z moim telefonem i pieniędzmi. Teraz nie pozostało mi już nic
do zrobienia, jak tylko czekać na tajemniczy samochód, który miał mnie odebrać,
tak jak powiedział Zayn.
Usiadłam na kanapie w niewygodnej pozycji, gdyż moje
ciasne rurki sprawiały, że siedzenie stawało się wyzwaniem. Z nerwów żołądek
pochodził mi do gardła, a mój oddech się pogłębiał. Przez cały dzień szalałam
ze strachu co do dzisiejszego wieczoru. Próbowałam się uspokoić poprzez
robienie wielu rzeczy.
Przez godzinę słuchałam Ed’a Sheeran’a, mając
nadzieję, że jego głos mógłby w jakiś sposób ujarzmić moje szalone uczucia,
które przeżywałam. I to pomogło na jakiś czas, dopóki nieświadomie obejrzałam
jego teledysk do piosenki ‘Drunk’ i przez ułamek sekundy widziałam czarujący
uśmiech Harry’ego.
Wypiłam ogromną ilość ciepłej herbaty. Ale jedynym
efektem było kilka podróży do łazienki.
Skończyłam moje zadanie domowe z trygonometrii. I
muszę przyznać, że to najbardziej odsunęło moje myśli od nerwów. Moim pierwszym
priorytetem stały się liczby i problemy, a nie to, co zamierzam włożyć do
głupiego klubu z chłopakami, których znam przez mniej niż 24 godziny. To prawie stało się najważniejszą
rzeczą, aż zrobiłam się smutna, kiedy skończyłam z problemami, które miałam
przydzielone do skończenia.
Może Louis miał rację… Byłam kujonem.
Telefon zawibrował we wnętrzu mojej torebki i szybko
wyszarpałam go ze środka. Zmarszczyłam nos w zmieszaniu, kiedy zobaczyłam imię
nadawcy wiadomości.
Od
Zayn Malik: Nasz kierowca powinien być wkrótce pod twoim
mieszkaniem.
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek dawała mu
swój numer telefonu. Nie przypominam sobie, by on kiedykolwiek dawał mi swój.
Wiedziałam, że oni są w zespole i mogli całkiem łatwo dowiedzieć się, co ktoś
robi w każdej chwili dnia, ale to już było zwyczajnie przerażające.
Do
Zayn Malik: W porządku… mam pytanie: jakim cudem
wymieniliśmy się numerami?
Szybko wysłałam i przygryzłam wargę w oczekiwaniu na
odpowiedź.
Od
Zayn Malik: Dodaliśmy ci wszystkie nasze numery, gdy Haz
ukradł twój telefon, haha.
Przypuszczałam, że ‘Haz’ jest jakimś rodzajem
przezwiska dla Harry’ego i z miejsca przewróciłam oczami. Wstałam z kanapy i
potknęłam się o wysoką podstawę moich obcasów. Czasami brakiem równowagi
obwiniałam moje przymusowe porzucenie baletu. Przechadzałam się koło okna i
zobaczyłam dużego, czarnego SUV’a zaparkowanego obok krawężnika przy moim
mieszkaniu. Mężczyzna ubrany w dobrze dopasowany garnitur wyskoczył ze swojego
siedzenia kierowcy i wskoczył na schody, zanim wcisnął guzik na domofonie.
Usłyszałam brzęczenie w moim pokoju.
Popędziłam tam i przytrzymałam okrągły, czerwony
guzik, jednocześnie odzywając się do głośnika.
- Tak, słucham? - Powiedziałam.
- Jestem tu, by odebrać Scarlett McVay - mężczyzna
przemówił radosnym tonem.
- Będę na dole za minutę - odpowiedziałam, gdy
zakładałam płaszcz na moje ramiona i zgarnęłam z kanapy moją kopertówkę.
Otworzyłam drzwi i zatrzasnęłam je zaraz za sobą, zanim porządnie je
zablokowałam. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam schodzić na dół po schodach.
Spotkałam mężczyznę, który powiedział mi, że nazywa
się Damian. Był słodki i miał jasnobrązowe oczy. Prowadził ze mną błahą rozmowę
w drodze do naszego celu podróży. Pytał mnie, co u mnie słychać i czy jestem
podekscytowana wakacjami. To było pokrzepiające nie słyszeć od niego
niepotrzebnego pytania ‘jesteś Amerykanką?’. Podziękowałam Damianowi setki razy
zanim wyszłam na zimny, pozbawiony koloru beton naprzeciwko ciemnego klubu o
nazwie Mesh.
Podeszłam do bramkarza i czułam, jak mój żołądek się
zaciska. Niby co zamierzałam mu powiedzieć? Czy naprawdę uwierzyłby mi, że
przyszłam spotkać się z One Direction? Przełknęłam głośno ślinę zanim
uśmiechnęłam się do dużego, czarnego mężczyzny.
- Cześć - założyłam zabłąkany kosmyk włosów za moje
ucho. - Jestem tu by, um- - Przerwał mi zanim mogłam kontynuować swoje jąkanie.
- One Direction? Proszę tędy panno Scarlett - jego
głos był głęboki i spokojny, jakby prowadził wieczorny program radiowy.
Uśmiechnęłam się szeroko, gdy odhaczył czerwoną, aksamitną linę i poprowadził
mnie do zatłoczonej części klubu, która była oddzielona grubą, czarną kurtyną.
Czekałam, aż coś powie, ale zauważyłam, że zniknął. Nerwowo podniosłam dłoń, by
odsunąć zasłonę, ale wtedy niebieskie oczy Louis’a pojawiły się w zasięgu
mojego wzroku,
- Scarlett! - Krzyknął, zanim z zapałem pocałował
oba moje policzki. Uśmiechnęłam się i zauważyłam długonogą brunetkę, uwieszoną
na jego ramieniu. Była absolutnie zachwycająca. Posłała mi olśniewający
uśmiech.
- To jest Eleanor, moja dziewczyna - wskazał na
dziewczynę u jego boku. Pokiwała mi palcami.
- Wow, Lou, ona jest piękna - uśmiechnęłam się do
niej, a ona odrzuciła głowę i zaśmiała się. Jej proste, czarne włosy
połyskiwały w świetle pochodzącym z parkietu.
- Oh, już cię lubię! - przemówiła ze swoim wytwornym
akcentem i potarła moje ramię. - Pójdziemy po kilka drinków, chcesz jednego,
kochanie?
- Pewnie. Przynieś mi to, co sama wybierzesz, ufam,
że masz dobry smak - uśmiechnęłam się do niej, zanim razem z Louis’em podążyli
w stronę baru. Z małym wzrostem pewności siebie, otworzyłam kurtynę i
usłyszałam, jak Zayn woła moje imię. Uśmiechnęłam się na dźwięk jego głosu.
Odpięłam swój płaszcz i odwróciłam się, by go
odwiesić, kiedy stanęłam twarzą w twarz z zielonookim diabłem. Uśmiechał się do
mnie z wyższością. Szpilki, które włożyłam, sprawiły, ze byłam z nim na
wysokości oczu.
- Kto cię tu zaprosił? - Splunął na mnie bez
szacunku i zanim mogłam odpowiedzieć, Liam zrobił to za mnie.
- Zayn i ja. Pomyśleliśmy, że ucieszy się z nocy
spędzonej bez robienia zadań domowych - szturchnął mnie w ramię, gdy pojawił
się obok mnie.
- Czy dziewczyny nie ubierają strojów, które są trochę
bardziej skąpe, gdy wychodzą wieczorem? - Jego oczy wędrowały w górę i w dół
mojego ciała. Zadrwiłam.
- Harry, mój stanik jest na pełnym widoku. Jest już
wystarczająco odsłonięty i tak już zostanie - rzuciłam mój płaszcz na kanapę za
Harry’m.
- Oh, ucisz się Haz, ona wygląda niesamowicie - usłyszałam
spokojny głos dziewczyny, mówiącej gdzieś obok mnie. Okręciłam się, by zobaczyć
kolejną piękną dziewczynę, ale tym razem splotła palce z Liam’em, który
pochylił się, by cmoknąć ją w czoło. Puściła mi oczko.
- Jestem Danielle. Miło mi cię poznać. I naprawdę wyglądasz
olśniewająco, kochana - uśmiechnęła się, ukazując swoje idealne zęby.
Podziękowałam jej i powiedziałam, ze jej obcisła, czarna sukienka wygląda na
niej świetnie, akurat wtedy, gdy Louis i Eleanor wrócili z moim drinkiem.
Uprzejmie go przyjęłam i podążyłam za Eleanor, która
pomachała mi dłonią, bym poszła z nią usiąść.
- Więc powiedz mi, jak Harry’emu udało się porwać amerykańską
dziewczynę? - Przekrzyczała muzykę, która głośno rozlegała się w całym klubie.
Zaśmiałam się i potrząsnęłam głową, ale zastanawiałam się, co Harry im
wszystkim powiedział. Czy powiedział im, że byłam nim zainteresowana? Ponieważ
z pewnością nie byłam.
- Nie, ja nie jestem dziewczyną Harry’ego. W
zasadzie nie jestem niczyją dziewczyną - roześmiałam się i wzięłam łyk mojego
napoju, krzywiąc się na wieść, jak mocny on był.
- No cóż, tak na marginesie, on tak gapił się na
twój tyłek w tych dżinsach, że zdecydowanie ma na ciebie oko - zachichotała i
bawiła się rurką, która znajdowała się w jej drinku. Wywróciłam oczami i
zaśmiałam się razem z nią.
Złapałam wzrok Zayn’a, gdy przeglądałam mały pokój,
w którym wszyscy siedzieliśmy. Jego różowe usta uformowały się w uśmiech, który
rozerwał moje jajniki i sprawił, że mocno się zarumieniłam. Eleanor zauważyła
to.
- I wygląda na to, że ty masz oko na pana Malika - wyszeptała
mi do ucha. Sapnęłam i ponownie się z nią nie zgodziłam.
- Co? Nie. To znaczy, tak, on jest przystojny, ale
nie - potrząsnęłam głową, gdy ona pokiwała swoją, udając, że mi wierzy. To był
tylko fizyczny pociąg do Zayn’a. Nic dodać. Nic ująć.
Reszta wieczoru minęła szybko, zamówiłam więcej tego
samego, silnego napoju, co sprawiło, że byłam coraz mniej spięta, z każdą
kolejną opróżnioną szklanką. Zaczęłam kołysać się w tył i przód do skocznej
muzyki, która rozbrzmiewała w budynku.
Danielle i Eleanor niepostrzeżenie podkradły się za
mną, zanim chwyciły moje dłonie.
- Myślę, że ta chce zatańczyć! - Danielle
wykrzyknęła, gdy wyciągnęły mnie z sekcji VIP na zapełniony parkiet. Nie sprzeciwiłam
się, w większości dlatego, że byłam trochę pijana… okej, może bardzo pijana i
dlatego, że chciałam uwolnić moje ruchy z kilkoma z najbardziej zabawnymi
dziewczynami, jakie kiedykolwiek spotkałam.
Wszystkie kołysałyśmy biodrami w tym samym rytmie i
chichotałyśmy, gdy się zderzyłyśmy lub gdy przycisnęłyśmy się do siebie lub
innych ludzi, którzy znajdowali się wokół nas. Dostałam żartobliwego klapsa w
tyłek od Eleanor i jedynie zaśmiałyśmy się głośniej.
Kontynuowałyśmy to przez jakiś czas, dopóki nie poczułam,
jak para rąk oplata mnie w talii. Dłonie, które nie były tak delikatnie i
wesołe, jak Danielle czy Eleanor. Ale szorstkie i zadziorne.
Nie zrobiłam nic innego, jak tylko zastygłam w
bezruchu.
____________________________
autorka czasami dodaje pod rozdziałami stroje, jaki miała na sobie Scarlett, a to jeden z nich: klik
przepraszam, że dodaje tak trochę późno, ale prawie cały dzień nie było mnie w domu. spieszyłam się specjalnie dla was. wybaczcie <3
Perfekcyjny *-*
OdpowiedzUsuń@undermirrors
Ten komentarz moze Ci sie wydac ckliwy, ale na prawde bardzo dziekuje za ten rozdzial! Nic tak nie usypia i nie uspokaja jak czytanie blogow. Dziekuje jeszcze raz! Jestes wspaniala!
OdpowiedzUsuń~Moly, xx
Uwieelbiam to opowiadanie ! Rozdział świetny cieszę się, że go dodałaś, wchodziłam tu już dzisiaj ze 3 razy żeby sprawdzic czy nic nowego sie przypadkiem nie pojawiło :) No i jest ! :DD
OdpowiedzUsuńŚwietny blog !!! Ta historia zaczyna się coraz bardziej rozkręcać ;p Wasze tłumaczenie jest naprawdę super <3 Czekam na następny rozdział ;***
OdpowiedzUsuńZajebisty blog ! JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH !! MEGA ! ♥ czekam na nst. rozdział ! x
OdpowiedzUsuńHgufguffhtfvu *_*
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?! byle szybko pliiiisisssisisisisisisisisissi!Juz nie moge sie doczekać!
OdpowiedzUsuńnastępny powinien pojawić się jutro :)
Usuń@another_camille
a o której ?
Usuńnie moge po prostu, te rozdziały kończą sie w najgorszym momencie :)
OdpowiedzUsuńkocham Baby Lips <3