8 lip 2013

Rozdział 19

Wystarczy odłożyć to wszystko. Połóż swoją twarz na mojej szyi i pozwól temu odejść.

-Czekaj.. co?- Zakrztusiłam się śmiechem w odpowiedzi na to, co Harry właśnie powiedział.
Kiedy Niall miał żegnać się z nami i iść z Zaynem do ich pokoju spać, byłam pod wrażeniem, że Zayn, Harry i ja byliśmy w tak niezręcznej sytuacji. Ale.. okazało się, że to było w przeważającej części złe dla mnie. Szybko przysunęłam się do Zayn’a i Harry’ego stojących po drugiej stronie, ich dwóch zaczęło po prostu chłopięco się przekomarzać, a ja stałam, słuchałam i śmiałam się razem z nimi.
Nie byłam pewna czy Zayn był całkowicie świadomy tajemnicy mojej i Harry’ego, czy widział jakąkolwiek z gazet, w których było nas mnóstwo, ale starałam się trzymać tą myśl z dala od mojego umysłu. Bazując na zasadzie, że nie powiedział mi o nas nic, uznałam, że ma o niczym pojęcia.
Harry uśmiechnął się, jego oczy przemknęły z Zayn’a na mnie. –Wygoliłem swoje inicjały na jego włosach na nogach- wypuścił kolejny chichot i skinął głową w stronę Zayn’a. –No dalej, pokaż Scarlett co zrobiłem!- Powiedział chwytając szklankę alkoholu, oblizując kwaśną cytrynę a następnie przechylił głowę do tyłu i skończył drinka. Nie mogłam sobie przypomnieć jaki rodzaj alkoholu pił… ale był dosyć mocny.
Zayn potrząsnął głową i uniósł nogawkę, zajrzałam pod stół i zobaczyłam litery ‘HS’ niechlujnie wygolone w ciemnych włosach, od razu złapałam się za brzuch i nie mogłm powstrzymać śmiechu. I nie byłam pijana, ale czułam szum w głowie. I wiedziałam, że jeśli byłabym całkowicie trzeźwa, ten żart niebyły aż tak zabawny.
Kiedy nasz śmiech ucichł, poczułam ramię Zayn’a rozciągające się za mną; jego ręka niewinnie spoczywała na skraju czarnego, skórzanego siedzenia za mną. Zielone oczy Harry’ego bacznie obserwowały jego rękę cały czas i zwęziły się, kiedy zdał sobie sprawę, co Zayn robi. Spojrzałam na niego, unosząc brwi w odpowiedzi.
-Coś nie tak Harry?- Zapytał głos Zayn’a. Jego ton był inny, jakby wiedział, że denerwuje Harry’ego… ale on chciał po prostu wkurzyć go jeszcze bardziej. Harry przełknął ślinę i spojrzał na niego zaciskając usta i tworząc uśmiech. Wyglądało to prawie boleśnie.
-Nic- jego oczy odwrócił się w moim kierunku. Jego spojrzenie spowodowało, że chciało mi się płakać z bólu. –Będę w pokoju 517.
-Uhh.. okej, przyjdę wkrótce - wzruszyłam ramionami. Skinął głową w kierunku Zayna i monotonnie powiedział nam dobranoc, a potem zniknął.
Wypuściłam długi oddech, przez co skrzywiłam usta. Zayn lekko przeciągnął palce po moim ramieniu, kończąc na mojej talii i przyciągnął mnie bliżej siebie. Zachichotałam kiedy jego męski głos załaskotał moje ucho.
-Więc jesteś tancerką?- Zagruchał. Nasza rozmowa przeszła z przyjaznej na intymną w ciągu kilku sekund. Nasze twarze były blisko siebie, a jego zmysłowy ton w głosie sprawił, że zaczęło mi się skręcać w brzuchu.
-Cóż, byłam tancerką.- Uśmiechnęłam się, kiedy zrobił to samo.
-Co Cię powstrzymało?- Starałam się nie koncentrować na tym jak delikatnie przeciągał palcami po mojej białej marynarce, która pokrywała moje kościste ramię. Zamrugałam powoli zanim odpowiedziałam.
-Oh.. to jest długa, nudna historia - westchnęłam. Szczerze mówiąc nie wiem czy chcę się otwierać przed Zayn’em. Przynajmniej nie tutaj. Miałam zamiar przeciągnąć się do wielu wspomnień z mojej przeszłości, o których wolałabym milczeć, ale musiałam je z siebie wyciągnąć. Uśmiechnęłam się, a Zayn szybko zmienił temat o tym jakie show było niesamowite, zaśmiałam się i dołączyłam do rozmowy. Mogłabym powiedzieć, że czytał mi w myślach.
Zayn i ja rozmawialiśmy dłużej niż się spodziewałam. Przeważnie o nim, bo nie chciałam wracać do wrażliwych tematów o mojej przeszłości. Bez względu czy jest nią taniec czy przygoda z Harrym. Byłam zaskoczona słuchając o życiu Zayna, zanim wstąpił do One Direction. Jak naprawdę  do nich nie pasował, w co trudno mi uwierzyć, z twarzą taką jak jego i jak bardzo brakowało mu kogoś godnego zaufania. Śmieliśmy się z tego małego żartu, który właśnie opowiedział, gdy szybko zerknął na duży, srebrny zegarek na nadgarstku.
-Cholera, jest późno - zaśmiał się i przesunął palcami po swoich czarnych włosach. Nerwowo przygryzłam wargę, gdy jego ręka okryła moje ramię. –Powinniśmy raczej udać się do łóżka - zaśmiałam się i położyłam dłonie na kolanach.
-Tak, tak.. racja - powiedziałam cicho. I nie wiedziałam skąd nagle te całe zdenerwowanie, które uderzyło we mnie, starałam się wmówić sobie, że martwię się Zayn’em, który w końcu spróbuje mnie pocałować, a nie faktem, że idę na górę, aby spać w tym samym pokoju co Harry Styles. Cholera, nie mam pidżamy. I nagle to było ważniejsze niż Zayn schodzący z krzesła. Poszłam za nim.
-Mam nadzieję, że bawiłaś się dobrze wieczorem. To był twój pierwszy koncert… prawda? - Skinęłam głową. Do diabła, nosiłam większy ciężar niż  Zayn. I nie mogłam tego powstrzymać, ale przypomniałam sobie wysoką posturę Harry’ego, wyższą ode mnie nawet, gdy byłam w obcasach.
-Taa, to było niesamowite. Wy byliście niesamowici - uśmiechnął się, spojrzał na swoje buty, a potem szybko na mnie i jego ciepłe usta cmoknęły mnie w policzek zanim mnie uścisnął. Wdychałam zapach jego wody kolońskiej i uśmiechnęłam się, gdy się odsunął.
-Mój pokój jest po drugiej stronie hotelu, mam nadzieję, że dostaniesz się do swojego – mrugnął do mnie. Uśmiechnęłam się i powoli skinęłam głową. 
-Tak. Myślę, że znajdę drogę – śmiałam się, kiedy ostatecznie się żegnaliśmy i odeszłam. Westchnęłam przyciskając moją różową torebkę dłonią do piersi i wciskając guzik windy oznaczony strzałką skierowaną w górę. Moje paznokcie stukały niecierpliwie po torebce, aż drzwi się otworzyły, a ja wcisnęłam piąte piętro i czekałam.
Mój żołądek się pienił. Czy Harry będzie spał? Czy będzie wściekły, że go obudziłam? Albo czy będzie wściekły, że byłam tak długo z Zayn’em? A może był... zazdrosny? Pokręciłam głową, gdy przyszło mi to na myśl. Harry nie byłby zazdrosny. Nie chciał mieć ze mną nic wspólnego. Może chciał się tylko obściskiwać.. nic więcej.
Moje oczy przemykały po numerach na kolorowych drzwiach, aż zobaczyłam małe, złote cyfry 517. Wzięłam głęboki oddech, a następnie wypuściłam go i patrzyłam jak piersi i ramiona rozluźniają się, i opuszczają. Złożyłam dłoń w pięść i przyłożyłam do drzwi, przytrzymałam ją w tym miejscu przez chwilę, a potem zapukałam cicho.
Nie było odpowiedzi. Zapukałam ponownie, tym razem trochę głośniej.
-Harry?- Wywołałam jego imię po tym jak po raz kolejny nie usłyszałam nic prócz ciszy. Przewróciłam oczami i sięgnęłam po torebkę, mając nadzieję, że dźwięk telefonu go obudzi i w końcu będzie mógł mnie wpuścić. Wyszukałam jego numer i przycisnęłam telefon do ucha, podwijając nogą dywan znajdujący się w holu i czekając aż odbierze.
-Nie przejmuj się - usłyszałam poważny głos dochodzący zza mnie. Złączyłam brwi i obróciłam się, aby zobaczyć Harry’ego. Jego gęste loki były mokre tak jak kąpielówki, które utknęły na jego udach. Miał owinięty ręcznik wokół szyi, a kropelki zimnej wody spływały mu po tułowiu. Moje oczy powędrowały od znajomej mi górnej części ciała do jego oczu.
-Nareszcie - rzuciłam telefon z powrotem do torebki, i czekałam na niego, żeby w końcu otworzył drzwi ,abym mogła się wyspać. Zamrugałam kilka razy, kiedy on po prostu stał i nic nie robił. – No i co? Zamierzasz otworzyć te drzwi.. czy jak?- Skrzyżowałam ramiona. Uśmiechnął się powoli, ale to nie był zwykły ani głupawy uśmieszek. To było jak Muszę-Ci-coś-powiedzieć-ale-ty-nie-chcesz-tego-usłyszeć Spięłam się.
-Ja, um, nie mogę tego zrobić- powiedział, odgarniając jego mokre loczki z oczu.
-A to dlaczego Harry?- Zapytałam przystawiając palec do nosa. Pocierając go nim, aby uspokoić moją nadchodzącą migrenę. Harry nerwowo się roześmiał.
-Nie wziąłem klucza idąc na basen- powiedział powoli. Zamknęłam oczy i odetchnęłam powoli.
-Dlaczego do cholery poszedłeś na basen tak późno w nocy?- Zapytałam, czując narastającą złość w głosie.
-Nie wypytuj mnie - splunął w odpowiedzi. –Myślałem, że chcesz wrócić w czasie, w którym mnie nie będzie.
-Jak miałam się tam dostać skoro nie miałam klucza?!- Krzyknęłam w odpowiedzi. Stuknęłam obcasami o podłogę, zaciskając dłonie w pięści i starałam się nie wycelować nimi w Harry’ego. Jego głupota sprawiła, że chciałam ogolić mu włosy, a później sprzedać na Ebayu, zarabiając na tym fortunę i zostawiając go płaczącego w kącie z jego wielką, łysą głową. Boże, on był takim ciulem.
Gdy ponownie otworzyłam oczy moja krew zaczęła się gotować do stanu wrzenia słysząc stłumiony chichot Harry’ego. Powodując, że mój temperament skrócił się jeszcze bardziej.
-Chyba tak naprawdę o tym nie myślałem - wzruszył ramionami. Jęknęłam i opadłam plecami na drzwi. Zsunęłam się powoli i usiadłam chowając twarz w dłonie, a moje poplątane włosy opadały tuż przed twarzą. Chcę tylko wrócić do domu. Pomyślałam. Dlaczego nie zrobiłam tego od razu?
Harry kucnął obok mnie i oparł się plecami o drzwi, kiedy siadał. Wciąż miałam wielką ochotę wyrwać każdy z jego czekoladowych loków.
-Jeśli pożyczysz mi telefon, zadzwonię do Paula z recepcji, aby dał nam zapasowy klucz - nie patrząc na niego, wygrzebałam z torebki telefon i rzuciłam na jego kolana. Westchnął, a potem wystukał numer, a potem mówił do niego spokojnie. Po wyjaśnieniu sytuacji oddał mi telefon.
-Czy on myśli, że jesteś tak głupi, jak ja myślę?- W końcu przemówiłam i zgarnęłam włosy z twarzy. Harry wybuchł śmiechem
-Nie zdziwiłbym się- przewróciłam oczami i potrząsnęłam głową, starając się uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. –Paul powiedział, że może to zająć trochę czasu, bo jest późno.
-Świetnie. Niesamowite. Tak się cieszę- szepnęłam pod nosem. Harry westchnął i zaczął suszyć ręcznikiem swoją mokrą skórę. Z całych sił próbowałam nie patrzeć się z podziwem. Niech Cię i Twój sześciopak, Styles. Myślałam, kiedy Harry usłyszał helikopter i wykrzywił usta. Spojrzałam na niego ze skrzywionymi ustami.
-Więc co robimy, czekamy?- Zapytał krzyżując ramiona na nagim torsie. Jego biceps zagiął się lekko, gdy tak zrobił. Przełknęłam ślinę i potrząsnęłam głową, odpowiadając moim sarkastycznym tonem.
-Nie wiem Harry, a co chcesz robić?- Oparłam brodę na ręku patrząc na niego. Harry odwrócił głowę w stronę korytarza i spojrzał z powrotem na mnie.
-Na dole jest kantorek - wskazał palcem na pomieszczenie, na które patrzył. –Możemy wpaść tam z hukiem- zaczął chichotać, a ja ponownie wywróciłam oczami. Ale nie mogłam się powstrzymać przed lekkim śmiechem zanim odpowiedziałam.
-Jesteś obrzydliwy- potrząsnęłam głową i spojrzałam na mój telefon, na którym aktualizował się Twitter. Przeciągnęłam kciukiem po kilku bezsensownych tweetach, zanim Harry powiedział powoli.
-Czy mogę Ci zadać pytanie?- Rzuciłam telefon na kolana i zwróciłam uwagę na niego. Nienawidziłam kiedy ludzie pytali czy mogą mi zadać pytanie. Po prostu… niech zapytają.
-Strzelaj- odpowiedziałam.
-Cóż… Czytałem kiedyś coś, o co zawsze chciałem zapytać Danielle, ale myślałem, że to będzie trochę dziwne, więc zapytam Ciebie, bo byłaś kiedyś tancerką- wyjaśnij zanim powiedział o co chodzi.- Jeśli masz spektakl z mężczyzną, na przykład taniec razem, czy to prawda, że kobieta i mężczyzna wcześniej… uprawiają seks?
Wybuchłam głośnym śmiechem. Śmiechem, którego nie mogłam powstrzymać. A śmiałam się tylko z naprawdę zabawnych rzeczy. Spojrzałam przez moje zmrużone oczy i zobaczyłam wykrzywioną przerażeniu twarz Harry’ego.
-Śmiejesz się, ponieważ to prawda?- Zapytał ostrożnie. – O Boże… to prawda, czy nie?- Szok w jego głosie sprawił, że śmiałam się jeszcze bardziej, ale w końcu uspokoiłam się oddychając głęboko i uciskając policzki.
-To znaczy.. jeśli jest się profesjonalnym tancerzem, słyszałam, że jest to pospolite- powiedziałam mu prawdę. Kiedy wróciłam do tańca kilka dziewczyn opowiadało o ich siostrach, ciotkach czy innych kobietach, które uprawiały seks z ich partnerami tanecznymi. –Robią to pod publikę, więc..- urwałam próbując znaleźć odpowiednie słowa. – Tak, że mogą poczuć to na swoich ciałach, tak że taniec jest naturalnie zmysłowy- Harry zamrugał.
-Więc to znaczy… że ty też to robisz?- Znowu się roześmiałam i potrząsnęłam głową.
-Nie! Nie, nie ma mowy. Miałam około siedemnastu partnerów i każdy z nich był jakoś dziesięć lat starszy ode mnie. To byłoby niezgodne z prawem- Harry westchnął jakby z ulgą.
-Ale ty.. ty uprawiałaś seks, prawda?- Moje ramiona spięły się na to pytanie. A moje oczy rozszerzyły się ,kiedy układałam sobie w głowie słowa. Skłamać? Czy powiedzieć prawdę? Ale mówiąc komuś, że jestem największą dziewicą, jaką kiedykolwiek spotkał i z którą był najbliżej uprawiania seksu w jedną z pijanych nocy, byłoby trochę dziwne.
-Oh… taa- wybrałam kłamstwo.
-Dobrze - Harry wpatrywał się w ścianę przed nami. Uniosłam brew.
-Dobrze?- Pchnęłam śmiechem. – Co byłoby gdybym powiedziała nie?- Usta Harry’ego wygięły się w uśmieszku, kiedy powoli na mnie spojrzał.
-Powiedziałbym, że musimy to zmienić. Dziś w nocy- przełknęłam ślinę, mój umysł szalał przez chwilę, ale przypomniałam sobie moje kłamstwo, którego później pewnie będę żałować.
-Niedopuszczalne- naburmuszyłam się. Harry utrzymał uśmieszek na twarzy zanim znowu powiedział.
-Mogę zadać jeszcze inne pytanie?- Westchnęłam na niego poirytowana faktem, że po prostu nie zadał mi tego cholernego pytania. Skinęłam na niego, aby kontynuował.
-Cóż.. w oparciu o to, co mówiła Danielle.. myślałaś, że naprawdę lubisz tańczyć?- Uśmiechnęłam się dając mu odpowiedź. –Więc… dlaczego już tego nie robisz?-
Już drugi raz dzisiaj dostałam to pytanie. Ale tym razem… chciałam odpowiedzieć. I tak naprawdę nie wiem dlaczego, ale coś w Harrym mnie otwiera. Po prostu czuję jakbym mogła powiedzieć mu wszystko. Wydawał się być wiarygodny. Wyglądał, jakby nie oceniał na podstawie twojej przeszłości czy wyborów.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?- Zapytałam go. Jego truskawkowe, różowe usta rozciągnęły się w ciepłym uśmiechu i skinął głową. Odetchnęłam głęboko, zanim zaczęłam esej o Scarlett McVay.
-Cóż, kiedyś mieszkałam na przedmieściach Los Angeles z mamą i tatą. To było ładne miasteczko, a kiedy miałam trzy lata mama zapisała mnie na warsztaty taneczne. Kiedyś ich nienawidziłam - roześmiałam się. –Płakałam, to znaczy krzyczałam, kiedy zaciągali mnie na zajęcia i kazali wkładać różowe rajstopy. Ale kiedy byłam starsza zaczęłam faktycznie tańczyć. Uczyłam się wielu tańców jak; jazz, tap i nowoczesny, ale najbardziej zakochałam się w balecie - wzięłam głęboki oddech. –Nawet jeśli po prostu bolał mnie tyłek.. miałam na jego punkcie jakąś dziwną obsesję.
-Wciąż możesz to robić - Harry szepnął. Przewróciłam oczami i kontynuowałam.
-W każdym razie, miałam trzynaście lat kiedy rodzice zaczęli się kłócić. I myślę, myślę.. że tak naprawdę nie zwracałam na to uwagi, ponieważ byłam tak pochłonięta tańcem i szkołą. Ale.. pewnego dnia mama nie przestawała płakać i powiedziała mi, że ojciec miał romans. To wiele jak dla trzynastolatki - potrząsnęłam głową przypominając sobie bezwładne ramiona mojej matki drżące w moich objęciach, kiedy szlochała mi w szyję o błędach mojego ojca. –Mój tata nie lubił gdy tańczyłam, twierdził, że to strata czasu. Ale w każdym razie, skończyli rozwodem.
-Przykro mi Scarlett- Harry przerwał mi. Jego spokojny, łagodny głos. Pokręciłam głową.
-W porządku - wzruszyłam ramionami. –Ale zamiast mieszkać z matką.. jak też chciałam; mój ojciec wygrał nade mną pełną opiekę. Wygrał, jakby to była licytacja o jakiś przedmiot - moja twarz przekrzywiła się w jedno, wielkie obrzydzenie. –Tak więc musiałam przenieść się do samego centrum Nowego Yorku z moim tatą i tą okropną kobietą, która rozbiła małżeństwo moich rodziców.
-Brzmi jak prawdziwa dziwka - Harry dodał ponownie. Roześmiałam się w porozumieniu.
-Oh, była nią. Ale teraz kiedy o tym myślę, wiem, że tata nie miał racji mówiąc, że taniec nie jest dla mnie. Dołączyłam do najbliższego klubu w naszej okolicy, jaki udało mi się znaleźć. I od tej pory byłam dobra, naprawdę dobra - nienawidziłam chwalić sama siebie, ale balet był jedyną rzeczą w jakiej wiedziałam, że jestem dobra. –Tak dobra, że American School of Ballet chciał mnie, mnie abym do nich dołączyła po skończeniu liceum. I wiesz - dodałam do mojego wywodu. –Byłam jedną z najmłodszych dziewcząt w nowojorskim klubie, a dostałam główną rolę w zakończeniu pokazu rocznego - potrząsnęłam głową, gdy nostalgia uderzyła mnie jak ciężkimi cegłami.
-Ale kiedy ja tańczyłam tak dużo i nie miałam przyjaciół, ponieważ w nowym środowisku cały czas się uczyłam i miałam naprawdę dobre oceny, ponieważ cóż, nie miałam innego życia. A uczelnie wysyłały mi listy na prawo i lewo, abym do nich dołączyła. Ale ja nie chciałam, bo chciałam iść do szkoły tańca i stać się sławną i kochaną na całym świecie - uśmiechnęłam się wypowiadając te słowa. –Ale- mój uśmiech szybko zniknął. –Następnie Oxford przysłał mi list i w pełni opłacone stypendium, więc mój tata nie chciał słyszeć o niczym innym. Po moim ostatnim roku w grupie seniorów, musiałam przenieść się do Anglii i studiować matematykę. A teraz jestem tutaj. Siedzę na zewnątrz pokoju hotelowego, ponieważ jeden z członków boysbandu, był na tyle głupi, że zapomniał klucza, kiedy szedł na basen o czwartej rano - spojrzałam na Harry’ego.
-No kurwa - Harry wymamrotał. Odetchnęłam przez nos.
-Taa, ale co możesz zrobić, prawda?- Harry słabo uśmiechnął się w odpowiedzi. Westchnęłam i schyliłam się, żeby ściągnąć moje ciasne obcasy, poruszyłam palcami tak, jakby moje stopy w końcu mogły oddychać. –A co z Tobą? Masz jakąś historię, przy której możesz szlochać?- Harry roześmiał się i przeciągnął ręką po włosach, które już były całkowicie suche.
-Nie bardzo, moi rodzice też są rozwiedzeni. Ale mój ojczym jest rzeczywiście świetnym człowiekiem. Co mogę mówić.. mam nudne życie - śmiałam się z jego odpowiedzi.
-Nudne?! Jesteś w zespole! Możesz  usłyszeć odgłos spodni uderzających o ziemię praktycznie każdej dziewczyny, gdy wchodzisz do pokoju - przeczesałam palcami przez włosy.
-Każda dziewczyna oprócz jednej - spojrzał na mnie z przymrużeniem oka. Ponownie przewróciłam oczami Ale mój mózg z powrotem wrócił do tej nocy, kiedy leżał skulony ze łzami na jego cennej twarzyczce  u mnie w łóżku. Powiedział, że jest w Oksfordzie, żeby spotkać kobietę… jaką?
-Kogo chciałeś spotkać w Oksfordzie, kiedy zatrzymałeś się u mnie w mieszkaniu?- Wypaliłam. Mówiłam, że nie jestem fanką owijania w bawełnę. Harry powoli odwrócił się do mnie, powoli uśmiechnął się leniwie.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?- Wyszydził moje słowa. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową przedrzeźniając jego działania. Nie mogłam powstrzymać zastanowień czy coś do mnie czuje. Jeśli czuł, że mógł mi zaufać w pewnym sensie.
-Caroline Flack - powiedział. Nazwisko brzmiało znajomo. Ona prowadziła coś.. Zrobiła coś ważnego.. Nie, nie pamiętam co. – Prowadzi X-Factor-  Harry odpowiedział na moje mentalne pytania. –Mieliśmy.. coś między nami było przez chwilę. Coś naprawdę dobrego, ale to chyba była różnica wieku, mówiła o założeniu wspólnego życia - wykręcił twarz, kiedy to mówił. –A ja nie chciałem myśleć o założeniu rodziny, mam osiemnaście lat i chciałem po prostu dobrego pieprzenia ze starszą kobietą. Ale..- przerwał. –Myślę, że naprawdę coś do niej czuję, nie jestem pewny czy to miłość, ale wiem, że na pewno coś.
-Kiedy zakończyliście wasz… związek?- Trudno było znaleźć słowa, aby zdefiniować Harry’ego i Caroline.
-Około dwa miesiące temu. Zadzwoniła do mnie i powiedziała, żebym się z nią spotkał w tym pubie, bo kamery nie będą nas tam śledzić. I nie wiem… myślałem, że skończyłem z nią i z jej gierkami, ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać te uczucia wróciły. I to było coś.. z czym nie wiedziałem jak sobie poradzić - Harry mówił powoli, a jego oczy powędrowały ze ściany przed nami na mnie, zmniejszając odległość między nami. –Szczerze mówiąc to prawdopodobnie uratowałaś mnie przed zrobieniem czegoś, czego bym bardzo żałował tej nocy - roześmiał się.
Uśmiechnęłam się czując dziwne trzepotanie w brzuchu. –Cóż, cieszę się, że mogłam pomóc - spojrzałam na niego ponętnie przez moje grube rzęsy.
Kąciki jego ust uniosły się, a dołeczki na policzkach pogłębiły. Był bardzo przystojny, a jego rysy były bardziej męskie i urocze niż wyrzeźbione i egzotyczne rysy Zayna.  
-Ja też się cieszę - oczy Harry’ego przeniosły się na moje usta. Przesunął językiem po górnej wardze, zanim mogłam poczuć jego twarz bliżej i bliżej. Zamknęłam oczy, kiedy poczułam jego nos ocierający się o mój, usta drżały mi w oczekiwaniu, gdy usłyszałam jak ktoś odkasłuje.
Harry i ja gwałtownie wstaliśmy, aby przywitać się z dobrze ubranym mężczyzną z recepcji, który dał nam zapasowy klucz. Trzymałam głowę nisko, gdy Harry dziękował  mężczyźnie i otwierał drzwi.
_________________
Więc oto 19 :) Harry potrafi być też słodki, co? :>
PS. Chciałam wam podziękować za to, że zrozumieliście, dlaczego nie było wczoraj rozdziału i naskoczyliście na mnie za to, jesteście kochani <3

Trzymajcie się! @xhighway

25 komentarzy:

  1. Ha! Jestem pierwsza! :D
    No i jak zwykle cudowny rozdział! <3
    Kocham was za to, że tłumaczycie ! :*
    Kiedy kolejny?

    OdpowiedzUsuń
  2. NO NIE WIERZĘ, HARRY I SCAR SĄ STWORZENI DLA SIEBIE NO CHOLERCIA! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jbgtfvbhjhggbhyy olkamal ja czy jak?

    OdpowiedzUsuń
  4. asdfgjhghj to opowiadanie jest świetne sdfghj

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały ! makswjuenmzxmnsjab brak mi słów <333 tłumacz następny szybko i dawaj tutaj :D Kocham was za to tłumaczenie ;*** Do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieprzony personel! Jak zawsze w czyms przeszkodzi, awhhhh.. Czekam na nexta!

    ~Moly, xx

    OdpowiedzUsuń
  7. wie mam do ciemie pytanie czy nie daloby sie rozdzialu 20 dodac 10 lipca bo 11 wyjezdzam
    a ha i rozdzial cudowny paulina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli dam radę wcześniej przetłumaczyć, to dodam 10 ;)
      @another_camille

      Usuń
    2. dzieki naprawde mi zalezy

      Usuń
  8. aw, czekam na następny ;) x /@huorov

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział! tylko czemu ten facet z recepcji musiał mię pojawić akurat w tym momencie? :(
    Czekam na nexta szkoda że będzie dopiero w czwartek :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadal wolę Zayna <3 Pozostanę przy swoim ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ahhh a było tak bliskoo :D
    Hmmm ciekawe czy z tą dziewczyną rzeczywiście skłamał... ;' hihi Rozdział cudowny czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  12. On skłamał i ona też <3 oni będą razem !!!<3 a przynajmniej mam taka nadzieje :) juz nie mogę sie doczekac nn ;p kocham was dziewczyny i dziękuję za tłumaczenia ;D djjdbdkdjdbvsjsbsb on jest taki słodki hdjdndjdkbdjdnbd ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. cudny rozdział, ja cały czas myślałam że Harry przyjechał do scar ,jestem bardzo ciekawa z kim w końcu będzie. czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie nie nie nie! Harry kłamco! Ty byłeś tam dla Skar nie dla Car! :D
    Harlett <3
    Suuuuułodki rozdział :D
    Czekam na następny xx

    Pozdrawiam, Rons<3

    OdpowiedzUsuń
  15. boże, ja chcę już 20 dhfuhfiuhwfiuhwe
    Harry i Scarlett będą razem w sypialni... znowu <3
    #HarlletShipper
    Ciekawa co się wydarzy...
    W wolnej chwili zapraszam do mnie
    extraordinary-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Po prostu to jest wspaniałe i czekam na nn, a i ja chce żeby Ona była z Harrym. Świetnie tłumaczysz !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. a i proszę Cie jeśli będziesz miała wolny czas wstąp na mojego bloga i oceń komentarzem czy Ci isę podoba http://ssccaarryyy.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Łosz kurdę.
    Chodziło o Caroline, a nie Scarlett ;-;

    OdpowiedzUsuń