Wystarczy
odłożyć to wszystko. Połóż swoją twarz na mojej szyi i pozwól temu odejść.
-Czekaj.. co?-
Zakrztusiłam się śmiechem w odpowiedzi na to, co Harry właśnie powiedział.
Kiedy Niall miał żegnać
się z nami i iść z Zaynem do ich pokoju spać, byłam pod wrażeniem, że Zayn,
Harry i ja byliśmy w tak niezręcznej sytuacji. Ale.. okazało się, że to było w
przeważającej części złe dla mnie. Szybko przysunęłam się do Zayn’a i Harry’ego
stojących po drugiej stronie, ich dwóch zaczęło po prostu chłopięco się
przekomarzać, a ja stałam, słuchałam i śmiałam się razem z nimi.
Nie byłam pewna czy
Zayn był całkowicie świadomy tajemnicy mojej i Harry’ego, czy widział
jakąkolwiek z gazet, w których było nas mnóstwo, ale starałam się trzymać tą
myśl z dala od mojego umysłu. Bazując na zasadzie, że nie powiedział mi o nas
nic, uznałam, że ma o niczym pojęcia.
Harry uśmiechnął się,
jego oczy przemknęły z Zayn’a na mnie. –Wygoliłem swoje inicjały na jego
włosach na nogach- wypuścił kolejny chichot i skinął głową w stronę Zayn’a. –No
dalej, pokaż Scarlett co zrobiłem!- Powiedział chwytając szklankę alkoholu,
oblizując kwaśną cytrynę a następnie przechylił głowę do tyłu i skończył
drinka. Nie mogłam sobie przypomnieć jaki rodzaj alkoholu pił… ale był dosyć
mocny.
Zayn potrząsnął głową i
uniósł nogawkę, zajrzałam pod stół i zobaczyłam litery ‘HS’ niechlujnie
wygolone w ciemnych włosach, od razu złapałam się za brzuch i nie mogłm
powstrzymać śmiechu. I nie byłam pijana, ale czułam szum w głowie. I wiedziałam,
że jeśli byłabym całkowicie trzeźwa, ten żart niebyły aż tak zabawny.
Kiedy nasz śmiech
ucichł, poczułam ramię Zayn’a rozciągające się za mną; jego ręka niewinnie
spoczywała na skraju czarnego, skórzanego siedzenia za mną. Zielone oczy
Harry’ego bacznie obserwowały jego rękę cały czas i zwęziły się, kiedy zdał
sobie sprawę, co Zayn robi. Spojrzałam na niego, unosząc brwi w odpowiedzi.
-Coś nie tak Harry?-
Zapytał głos Zayn’a. Jego ton był inny, jakby wiedział, że denerwuje Harry’ego…
ale on chciał po prostu wkurzyć go jeszcze bardziej. Harry przełknął ślinę i
spojrzał na niego zaciskając usta i tworząc uśmiech. Wyglądało to prawie
boleśnie.
-Nic- jego oczy
odwrócił się w moim kierunku. Jego spojrzenie spowodowało, że chciało mi się
płakać z bólu. –Będę w pokoju 517.
-Uhh.. okej, przyjdę
wkrótce - wzruszyłam ramionami. Skinął głową w kierunku Zayna i monotonnie
powiedział nam dobranoc, a potem zniknął.
Wypuściłam długi oddech, przez co skrzywiłam usta. Zayn lekko przeciągnął palce po moim ramieniu, kończąc
na mojej talii i przyciągnął mnie bliżej siebie. Zachichotałam kiedy jego męski
głos załaskotał moje ucho.
-Więc jesteś tancerką?-
Zagruchał. Nasza rozmowa przeszła z przyjaznej na intymną w ciągu kilku sekund.
Nasze twarze były blisko siebie, a jego zmysłowy ton w głosie sprawił, że
zaczęło mi się skręcać w brzuchu.
-Cóż, byłam tancerką.-
Uśmiechnęłam się, kiedy zrobił to samo.
-Co Cię powstrzymało?-
Starałam się nie koncentrować na tym jak delikatnie przeciągał palcami po mojej
białej marynarce, która pokrywała moje kościste ramię. Zamrugałam powoli zanim
odpowiedziałam.
-Oh.. to jest długa,
nudna historia - westchnęłam. Szczerze mówiąc nie wiem czy chcę się otwierać
przed Zayn’em. Przynajmniej nie tutaj. Miałam zamiar przeciągnąć się do wielu
wspomnień z mojej przeszłości, o których wolałabym milczeć, ale musiałam je z
siebie wyciągnąć. Uśmiechnęłam się, a Zayn szybko zmienił temat o tym jakie show
było niesamowite, zaśmiałam się i dołączyłam do rozmowy. Mogłabym powiedzieć,
że czytał mi w myślach.
Zayn i ja rozmawialiśmy
dłużej niż się spodziewałam. Przeważnie o nim, bo nie chciałam wracać do
wrażliwych tematów o mojej przeszłości. Bez względu czy jest nią taniec czy
przygoda z Harrym. Byłam zaskoczona słuchając o życiu Zayna, zanim wstąpił do
One Direction. Jak naprawdę do nich nie
pasował, w co trudno mi uwierzyć, z twarzą taką jak jego i jak bardzo brakowało
mu kogoś godnego zaufania. Śmieliśmy się z tego małego żartu, który właśnie opowiedział, gdy szybko zerknął na duży, srebrny zegarek na nadgarstku.
-Cholera, jest późno - zaśmiał się i przesunął palcami po swoich czarnych włosach. Nerwowo przygryzłam
wargę, gdy jego ręka okryła moje ramię. –Powinniśmy raczej udać się do łóżka - zaśmiałam się i położyłam dłonie na kolanach.
-Tak, tak.. racja - powiedziałam
cicho. I nie wiedziałam skąd nagle te całe zdenerwowanie, które uderzyło we
mnie, starałam się wmówić sobie, że martwię się Zayn’em, który w końcu spróbuje
mnie pocałować, a nie faktem, że idę na górę, aby spać w tym samym pokoju co
Harry Styles. Cholera, nie mam pidżamy. I nagle to było ważniejsze niż Zayn
schodzący z krzesła. Poszłam za nim.
-Mam nadzieję, że
bawiłaś się dobrze wieczorem. To był twój pierwszy koncert… prawda? - Skinęłam
głową. Do diabła, nosiłam większy ciężar niż
Zayn. I nie mogłam tego powstrzymać, ale przypomniałam sobie wysoką
posturę Harry’ego, wyższą ode mnie nawet, gdy byłam w obcasach.
-Taa, to było
niesamowite. Wy byliście niesamowici - uśmiechnął się, spojrzał na swoje buty, a
potem szybko na mnie i jego ciepłe usta cmoknęły mnie w policzek zanim mnie
uścisnął. Wdychałam zapach jego wody kolońskiej i uśmiechnęłam się, gdy się
odsunął.
-Mój pokój jest po
drugiej stronie hotelu, mam nadzieję, że dostaniesz się do swojego – mrugnął
do mnie. Uśmiechnęłam się i powoli skinęłam głową.
-Tak. Myślę, że znajdę
drogę – śmiałam się, kiedy ostatecznie się żegnaliśmy i odeszłam. Westchnęłam
przyciskając moją różową torebkę dłonią do piersi i wciskając guzik windy
oznaczony strzałką skierowaną w górę. Moje paznokcie stukały niecierpliwie po
torebce, aż drzwi się otworzyły, a ja wcisnęłam piąte piętro i czekałam.
Mój żołądek się pienił. Czy
Harry będzie spał? Czy będzie wściekły, że go obudziłam? Albo czy będzie
wściekły, że byłam tak długo z Zayn’em? A może był... zazdrosny? Pokręciłam głową,
gdy przyszło mi to na myśl. Harry nie byłby zazdrosny. Nie chciał mieć ze mną
nic wspólnego. Może chciał się tylko obściskiwać.. nic więcej.
Moje oczy przemykały po
numerach na kolorowych drzwiach, aż zobaczyłam małe, złote cyfry 517. Wzięłam
głęboki oddech, a następnie wypuściłam go i patrzyłam jak piersi i ramiona
rozluźniają się, i opuszczają. Złożyłam dłoń w pięść i przyłożyłam do drzwi,
przytrzymałam ją w tym miejscu przez chwilę, a potem zapukałam cicho.
Nie było odpowiedzi.
Zapukałam ponownie, tym razem trochę głośniej.
-Harry?- Wywołałam jego
imię po tym jak po raz kolejny nie usłyszałam nic prócz ciszy. Przewróciłam
oczami i sięgnęłam po torebkę, mając nadzieję, że dźwięk telefonu go obudzi i w
końcu będzie mógł mnie wpuścić. Wyszukałam jego numer i przycisnęłam telefon do
ucha, podwijając nogą dywan znajdujący się w holu i czekając aż odbierze.
-Nie przejmuj się - usłyszałam poważny głos dochodzący zza mnie. Złączyłam brwi i obróciłam się, aby
zobaczyć Harry’ego. Jego gęste loki były mokre tak jak kąpielówki, które
utknęły na jego udach. Miał owinięty ręcznik wokół szyi, a kropelki zimnej wody
spływały mu po tułowiu. Moje oczy powędrowały od znajomej mi górnej części
ciała do jego oczu.
-Nareszcie - rzuciłam
telefon z powrotem do torebki, i czekałam na niego, żeby w końcu otworzył drzwi ,abym mogła się wyspać. Zamrugałam kilka razy, kiedy on po prostu stał i nic nie
robił. – No i co? Zamierzasz otworzyć te drzwi.. czy jak?- Skrzyżowałam
ramiona. Uśmiechnął się powoli, ale to nie był zwykły ani głupawy uśmieszek. To
było jak Muszę-Ci-coś-powiedzieć-ale-ty-nie-chcesz-tego-usłyszeć Spięłam się.
-Ja, um, nie mogę tego
zrobić- powiedział, odgarniając jego mokre loczki z oczu.
-A to dlaczego Harry?-
Zapytałam przystawiając palec do nosa. Pocierając go nim, aby uspokoić moją
nadchodzącą migrenę. Harry nerwowo się roześmiał.
-Nie wziąłem klucza
idąc na basen- powiedział powoli. Zamknęłam oczy i odetchnęłam powoli.
-Dlaczego do cholery
poszedłeś na basen tak późno w nocy?- Zapytałam, czując narastającą złość w
głosie.
-Nie wypytuj mnie - splunął w odpowiedzi. –Myślałem, że chcesz wrócić w czasie, w którym mnie nie
będzie.
-Jak miałam się tam
dostać skoro nie miałam klucza?!- Krzyknęłam w odpowiedzi. Stuknęłam obcasami o
podłogę, zaciskając dłonie w pięści i starałam się nie wycelować nimi w
Harry’ego. Jego głupota sprawiła, że chciałam ogolić mu włosy, a później
sprzedać na Ebayu, zarabiając na tym fortunę i zostawiając go płaczącego w
kącie z jego wielką, łysą głową. Boże, on
był takim ciulem.
Gdy ponownie otworzyłam
oczy moja krew zaczęła się gotować do stanu wrzenia słysząc stłumiony chichot
Harry’ego. Powodując, że mój temperament skrócił się jeszcze bardziej.
-Chyba tak naprawdę o
tym nie myślałem - wzruszył ramionami. Jęknęłam i opadłam plecami na drzwi.
Zsunęłam się powoli i usiadłam chowając twarz w dłonie, a moje poplątane włosy
opadały tuż przed twarzą. Chcę tylko
wrócić do domu. Pomyślałam. Dlaczego
nie zrobiłam tego od razu?
Harry kucnął obok mnie
i oparł się plecami o drzwi, kiedy siadał. Wciąż miałam wielką ochotę wyrwać
każdy z jego czekoladowych loków.
-Jeśli pożyczysz mi
telefon, zadzwonię do Paula z recepcji, aby dał nam zapasowy klucz - nie patrząc
na niego, wygrzebałam z torebki telefon i rzuciłam na jego kolana. Westchnął, a
potem wystukał numer, a potem mówił do niego spokojnie. Po wyjaśnieniu sytuacji
oddał mi telefon.
-Czy on myśli, że
jesteś tak głupi, jak ja myślę?- W końcu przemówiłam i zgarnęłam włosy z twarzy.
Harry wybuchł śmiechem
-Nie zdziwiłbym się- przewróciłam oczami i potrząsnęłam głową, starając się uwierzyć, że to się
dzieje naprawdę. –Paul powiedział, że może to zająć trochę czasu, bo jest
późno.
-Świetnie. Niesamowite.
Tak się cieszę- szepnęłam pod nosem. Harry westchnął i zaczął suszyć ręcznikiem
swoją mokrą skórę. Z całych sił próbowałam nie patrzeć się z podziwem. Niech
Cię i Twój sześciopak, Styles. Myślałam, kiedy Harry usłyszał helikopter i
wykrzywił usta. Spojrzałam na niego ze skrzywionymi ustami.
-Więc co robimy,
czekamy?- Zapytał krzyżując ramiona na nagim torsie. Jego biceps zagiął się
lekko, gdy tak zrobił. Przełknęłam ślinę i potrząsnęłam głową, odpowiadając moim
sarkastycznym tonem.
-Nie wiem Harry, a co
chcesz robić?- Oparłam brodę na ręku patrząc na niego. Harry odwrócił głowę w
stronę korytarza i spojrzał z powrotem na mnie.
-Na dole jest kantorek - wskazał palcem na pomieszczenie, na które patrzył. –Możemy wpaść tam z hukiem- zaczął chichotać, a ja ponownie wywróciłam oczami. Ale nie mogłam się
powstrzymać przed lekkim śmiechem zanim odpowiedziałam.
-Jesteś obrzydliwy- potrząsnęłam głową i spojrzałam na mój telefon, na którym aktualizował się
Twitter. Przeciągnęłam kciukiem po kilku bezsensownych tweetach, zanim Harry
powiedział powoli.
-Czy mogę Ci zadać
pytanie?- Rzuciłam telefon na kolana i zwróciłam uwagę na niego. Nienawidziłam
kiedy ludzie pytali czy mogą mi zadać pytanie. Po prostu… niech zapytają.
-Strzelaj- odpowiedziałam.
-Cóż… Czytałem kiedyś
coś, o co zawsze chciałem zapytać Danielle, ale myślałem, że to będzie trochę
dziwne, więc zapytam Ciebie, bo byłaś kiedyś tancerką- wyjaśnij zanim
powiedział o co chodzi.- Jeśli masz spektakl z mężczyzną, na przykład taniec
razem, czy to prawda, że kobieta i mężczyzna wcześniej… uprawiają seks?
Wybuchłam głośnym
śmiechem. Śmiechem, którego nie mogłam powstrzymać. A śmiałam się tylko z
naprawdę zabawnych rzeczy. Spojrzałam przez moje zmrużone oczy i zobaczyłam
wykrzywioną przerażeniu twarz Harry’ego.
-Śmiejesz się, ponieważ
to prawda?- Zapytał ostrożnie. – O Boże… to prawda, czy nie?- Szok w jego
głosie sprawił, że śmiałam się jeszcze bardziej, ale w końcu uspokoiłam się
oddychając głęboko i uciskając policzki.
-To znaczy.. jeśli jest
się profesjonalnym tancerzem, słyszałam, że jest to pospolite- powiedziałam mu
prawdę. Kiedy wróciłam do tańca kilka dziewczyn opowiadało o ich siostrach,
ciotkach czy innych kobietach, które uprawiały seks z ich partnerami
tanecznymi. –Robią to pod publikę, więc..- urwałam próbując znaleźć odpowiednie
słowa. – Tak, że mogą poczuć to na swoich ciałach, tak że taniec jest
naturalnie zmysłowy- Harry zamrugał.
-Więc to znaczy… że ty
też to robisz?- Znowu się roześmiałam i potrząsnęłam głową.
-Nie! Nie, nie ma mowy.
Miałam około siedemnastu partnerów i każdy z nich był jakoś dziesięć lat
starszy ode mnie. To byłoby niezgodne z prawem- Harry westchnął jakby z ulgą.
-Ale ty.. ty uprawiałaś
seks, prawda?- Moje ramiona spięły się na to pytanie. A moje oczy rozszerzyły
się ,kiedy układałam sobie w głowie słowa. Skłamać? Czy powiedzieć prawdę? Ale
mówiąc komuś, że jestem największą dziewicą, jaką kiedykolwiek spotkał i z którą
był najbliżej uprawiania seksu w jedną z pijanych nocy, byłoby trochę dziwne.
-Oh… taa- wybrałam
kłamstwo.
-Dobrze - Harry
wpatrywał się w ścianę przed nami. Uniosłam brew.
-Dobrze?- Pchnęłam
śmiechem. – Co byłoby gdybym powiedziała nie?- Usta Harry’ego wygięły się w
uśmieszku, kiedy powoli na mnie spojrzał.
-Powiedziałbym, że
musimy to zmienić. Dziś w nocy- przełknęłam ślinę, mój umysł szalał przez
chwilę, ale przypomniałam sobie moje kłamstwo, którego później pewnie będę
żałować.
-Niedopuszczalne- naburmuszyłam się. Harry utrzymał uśmieszek na twarzy zanim znowu powiedział.
-Mogę zadać jeszcze
inne pytanie?- Westchnęłam na niego poirytowana faktem, że po prostu nie zadał
mi tego cholernego pytania. Skinęłam na niego, aby kontynuował.
-Cóż.. w oparciu o to,
co mówiła Danielle.. myślałaś, że naprawdę lubisz tańczyć?- Uśmiechnęłam się
dając mu odpowiedź. –Więc… dlaczego już tego nie robisz?-
Już drugi raz dzisiaj
dostałam to pytanie. Ale tym razem… chciałam odpowiedzieć. I tak naprawdę nie
wiem dlaczego, ale coś w Harrym mnie otwiera. Po prostu czuję jakbym mogła
powiedzieć mu wszystko. Wydawał się być wiarygodny. Wyglądał, jakby nie oceniał
na podstawie twojej przeszłości czy wyborów.
-Naprawdę chcesz
wiedzieć?- Zapytałam go. Jego truskawkowe, różowe usta rozciągnęły się w ciepłym
uśmiechu i skinął głową. Odetchnęłam głęboko, zanim zaczęłam esej o Scarlett
McVay.
-Cóż, kiedyś mieszkałam
na przedmieściach Los Angeles z mamą i tatą. To było ładne miasteczko, a kiedy
miałam trzy lata mama zapisała mnie na warsztaty taneczne. Kiedyś ich
nienawidziłam - roześmiałam się. –Płakałam, to znaczy krzyczałam, kiedy zaciągali
mnie na zajęcia i kazali wkładać różowe rajstopy. Ale kiedy byłam starsza
zaczęłam faktycznie tańczyć. Uczyłam się wielu tańców jak; jazz, tap i
nowoczesny, ale najbardziej zakochałam się w balecie - wzięłam głęboki oddech.
–Nawet jeśli po prostu bolał mnie tyłek.. miałam na jego punkcie jakąś dziwną
obsesję.
-Wciąż możesz to robić -
Harry szepnął. Przewróciłam oczami i kontynuowałam.
-W każdym razie, miałam
trzynaście lat kiedy rodzice zaczęli się kłócić. I myślę, myślę.. że tak
naprawdę nie zwracałam na to uwagi, ponieważ byłam tak pochłonięta tańcem i
szkołą. Ale.. pewnego dnia mama nie przestawała płakać i powiedziała mi, że
ojciec miał romans. To wiele jak dla trzynastolatki - potrząsnęłam głową
przypominając sobie bezwładne ramiona mojej matki drżące w moich objęciach,
kiedy szlochała mi w szyję o błędach mojego ojca. –Mój tata nie lubił gdy
tańczyłam, twierdził, że to strata czasu. Ale w każdym razie, skończyli
rozwodem.
-Przykro mi Scarlett-
Harry przerwał mi. Jego spokojny, łagodny głos. Pokręciłam głową.
-W porządku - wzruszyłam
ramionami. –Ale zamiast mieszkać z matką.. jak też chciałam; mój ojciec wygrał
nade mną pełną opiekę. Wygrał, jakby to była licytacja o jakiś przedmiot - moja
twarz przekrzywiła się w jedno, wielkie obrzydzenie. –Tak więc musiałam
przenieść się do samego centrum Nowego Yorku z moim tatą i tą okropną kobietą,
która rozbiła małżeństwo moich rodziców.
-Brzmi jak prawdziwa
dziwka - Harry dodał ponownie. Roześmiałam się w porozumieniu.
-Oh, była nią. Ale
teraz kiedy o tym myślę, wiem, że tata nie miał racji mówiąc, że taniec nie
jest dla mnie. Dołączyłam do najbliższego klubu w naszej okolicy, jaki udało mi
się znaleźć. I od tej pory byłam dobra, naprawdę dobra - nienawidziłam chwalić
sama siebie, ale balet był jedyną rzeczą w jakiej wiedziałam, że jestem dobra. –Tak
dobra, że American School of Ballet chciał mnie, mnie abym do nich dołączyła po
skończeniu liceum. I wiesz - dodałam do mojego wywodu. –Byłam jedną z
najmłodszych dziewcząt w nowojorskim klubie, a dostałam główną rolę w zakończeniu
pokazu rocznego - potrząsnęłam głową, gdy nostalgia uderzyła mnie jak ciężkimi cegłami.
-Ale kiedy ja tańczyłam
tak dużo i nie miałam przyjaciół, ponieważ w nowym środowisku cały czas się
uczyłam i miałam naprawdę dobre oceny, ponieważ cóż, nie miałam innego życia. A
uczelnie wysyłały mi listy na prawo i lewo, abym do nich dołączyła. Ale ja nie
chciałam, bo chciałam iść do szkoły tańca i stać się sławną i kochaną na całym
świecie - uśmiechnęłam się wypowiadając te słowa. –Ale- mój uśmiech szybko
zniknął. –Następnie Oxford przysłał mi list i w pełni opłacone stypendium, więc
mój tata nie chciał słyszeć o niczym innym. Po moim ostatnim roku w grupie
seniorów, musiałam przenieść się do Anglii i studiować matematykę. A teraz
jestem tutaj. Siedzę na zewnątrz pokoju hotelowego, ponieważ jeden z członków boysbandu,
był na tyle głupi, że zapomniał klucza, kiedy szedł na basen o czwartej rano -
spojrzałam na Harry’ego.
-No kurwa - Harry
wymamrotał. Odetchnęłam przez nos.
-Taa, ale co możesz
zrobić, prawda?- Harry słabo uśmiechnął się w odpowiedzi. Westchnęłam i
schyliłam się, żeby ściągnąć moje ciasne obcasy, poruszyłam palcami tak, jakby
moje stopy w końcu mogły oddychać. –A co z Tobą? Masz jakąś historię, przy
której możesz szlochać?- Harry roześmiał się i przeciągnął ręką po włosach, które
już były całkowicie suche.
-Nie bardzo, moi
rodzice też są rozwiedzeni. Ale mój ojczym jest rzeczywiście świetnym człowiekiem.
Co mogę mówić.. mam nudne życie - śmiałam się z jego odpowiedzi.
-Nudne?! Jesteś w
zespole! Możesz usłyszeć odgłos spodni
uderzających o ziemię praktycznie każdej dziewczyny, gdy wchodzisz do pokoju - przeczesałam palcami przez włosy.
-Każda dziewczyna
oprócz jednej - spojrzał na mnie z przymrużeniem oka. Ponownie przewróciłam oczami
Ale mój mózg z powrotem wrócił do tej nocy, kiedy leżał skulony ze łzami na
jego cennej twarzyczce u mnie w łóżku. Powiedział,
że jest w Oksfordzie, żeby spotkać kobietę… jaką?
-Kogo chciałeś spotkać
w Oksfordzie, kiedy zatrzymałeś się u mnie w mieszkaniu?- Wypaliłam. Mówiłam, że
nie jestem fanką owijania w bawełnę. Harry powoli odwrócił się do mnie, powoli
uśmiechnął się leniwie.
-Naprawdę chcesz
wiedzieć?- Wyszydził moje słowa. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową
przedrzeźniając jego działania. Nie mogłam powstrzymać zastanowień czy coś do
mnie czuje. Jeśli czuł, że mógł mi zaufać w pewnym sensie.
-Caroline Flack - powiedział. Nazwisko brzmiało znajomo. Ona prowadziła coś.. Zrobiła coś
ważnego.. Nie, nie pamiętam co. – Prowadzi X-Factor- Harry odpowiedział na moje mentalne pytania. –Mieliśmy..
coś między nami było przez chwilę. Coś naprawdę dobrego, ale to chyba była
różnica wieku, mówiła o założeniu wspólnego życia - wykręcił twarz, kiedy to
mówił. –A ja nie chciałem myśleć o założeniu rodziny, mam osiemnaście lat i
chciałem po prostu dobrego pieprzenia ze starszą kobietą. Ale..- przerwał. –Myślę,
że naprawdę coś do niej czuję, nie jestem pewny czy to miłość, ale wiem, że na
pewno coś.
-Kiedy zakończyliście
wasz… związek?- Trudno było znaleźć słowa, aby zdefiniować Harry’ego i Caroline.
-Około dwa miesiące
temu. Zadzwoniła do mnie i powiedziała, żebym się z nią spotkał w tym pubie, bo
kamery nie będą nas tam śledzić. I nie wiem… myślałem, że skończyłem z nią i z
jej gierkami, ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać te uczucia wróciły. I to było
coś.. z czym nie wiedziałem jak sobie poradzić - Harry mówił powoli, a jego oczy
powędrowały ze ściany przed nami na mnie, zmniejszając odległość między nami. –Szczerze
mówiąc to prawdopodobnie uratowałaś mnie przed zrobieniem czegoś, czego bym
bardzo żałował tej nocy - roześmiał się.
Uśmiechnęłam się czując
dziwne trzepotanie w brzuchu. –Cóż, cieszę się, że mogłam pomóc - spojrzałam na
niego ponętnie przez moje grube rzęsy.
Kąciki jego ust uniosły
się, a dołeczki na policzkach pogłębiły. Był bardzo przystojny, a jego rysy były
bardziej męskie i urocze niż wyrzeźbione i egzotyczne rysy Zayna.
-Ja też się cieszę - oczy Harry’ego przeniosły się na moje usta. Przesunął językiem po górnej wardze, zanim mogłam poczuć jego twarz bliżej i bliżej. Zamknęłam oczy, kiedy poczułam jego nos ocierający się o mój, usta drżały mi w
oczekiwaniu, gdy usłyszałam jak ktoś odkasłuje.
Harry i ja gwałtownie
wstaliśmy, aby przywitać się z dobrze ubranym mężczyzną z recepcji, który dał
nam zapasowy klucz. Trzymałam głowę nisko, gdy Harry dziękował mężczyźnie i
otwierał drzwi.
_________________
Więc
oto 19 :) Harry potrafi być też słodki, co? :>
PS.
Chciałam wam podziękować za to, że zrozumieliście, dlaczego nie było wczoraj
rozdziału i naskoczyliście na mnie za to, jesteście kochani <3
Trzymajcie
się!
@xhighway
Ha! Jestem pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńNo i jak zwykle cudowny rozdział! <3
Kocham was za to, że tłumaczycie ! :*
Kiedy kolejny?
NO NIE WIERZĘ, HARRY I SCAR SĄ STWORZENI DLA SIEBIE NO CHOLERCIA! <3
OdpowiedzUsuńJbgtfvbhjhggbhyy olkamal ja czy jak?
OdpowiedzUsuńasdfgjhghj to opowiadanie jest świetne sdfghj
OdpowiedzUsuńpiękny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńWspaniały ! makswjuenmzxmnsjab brak mi słów <333 tłumacz następny szybko i dawaj tutaj :D Kocham was za to tłumaczenie ;*** Do następnego :D
OdpowiedzUsuńPieprzony personel! Jak zawsze w czyms przeszkodzi, awhhhh.. Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuń~Moly, xx
wie mam do ciemie pytanie czy nie daloby sie rozdzialu 20 dodac 10 lipca bo 11 wyjezdzam
OdpowiedzUsuńa ha i rozdzial cudowny paulina
jeśli dam radę wcześniej przetłumaczyć, to dodam 10 ;)
Usuń@another_camille
dzieki naprawde mi zalezy
Usuńaw, czekam na następny ;) x /@huorov
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! tylko czemu ten facet z recepcji musiał mię pojawić akurat w tym momencie? :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta szkoda że będzie dopiero w czwartek :(
Nadal wolę Zayna <3 Pozostanę przy swoim ;*
OdpowiedzUsuńAhhh a było tak bliskoo :D
OdpowiedzUsuńHmmm ciekawe czy z tą dziewczyną rzeczywiście skłamał... ;' hihi Rozdział cudowny czekam na nn :*
Dziękuję
OdpowiedzUsuńL.
On skłamał i ona też <3 oni będą razem !!!<3 a przynajmniej mam taka nadzieje :) juz nie mogę sie doczekac nn ;p kocham was dziewczyny i dziękuję za tłumaczenia ;D djjdbdkdjdbvsjsbsb on jest taki słodki hdjdndjdkbdjdnbd ;*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!
OdpowiedzUsuńcudny rozdział, ja cały czas myślałam że Harry przyjechał do scar ,jestem bardzo ciekawa z kim w końcu będzie. czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnie nie nie nie! Harry kłamco! Ty byłeś tam dla Skar nie dla Car! :D
OdpowiedzUsuńHarlett <3
Suuuuułodki rozdział :D
Czekam na następny xx
Pozdrawiam, Rons<3
boże, ja chcę już 20 dhfuhfiuhwfiuhwe
OdpowiedzUsuńHarry i Scarlett będą razem w sypialni... znowu <3
#HarlletShipper
Ciekawa co się wydarzy...
W wolnej chwili zapraszam do mnie
extraordinary-fanfiction.blogspot.com
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńPo prostu to jest wspaniałe i czekam na nn, a i ja chce żeby Ona była z Harrym. Świetnie tłumaczysz !!!!! <3
OdpowiedzUsuńa i proszę Cie jeśli będziesz miała wolny czas wstąp na mojego bloga i oceń komentarzem czy Ci isę podoba http://ssccaarryyy.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńŁosz kurdę.
OdpowiedzUsuńChodziło o Caroline, a nie Scarlett ;-;
Harlett !! Jezu kocham ich :)
OdpowiedzUsuń