Kiedy
przyciągasz mnie do siebie, czuję coś czego przedtem nie znałam.
-Nie jestem pewna tej
sukienki Danielle- Zawołałam z przymierzalni. Tylko cienkie skrawki materiału
dzieliły mnie od innych ludzi próbujących kupić ubrania w małym butiku, do
którego zaciągnęła mnie Danielle. Odwróciłam się by sprawdzić, jak mój tyłek
wygląda w lustrze, które wisiało na zielonej wapiennej ścianie tuż przede mną.
Danielle obrzuciła mnie tysiącem sukienek i spódnic, aby upewnić się, że będę
wyglądała świetnie na piątkowej imprezie, ale zaczęłam myśleć, że chciała po
prostu abym wyglądała jak latawica.
Obecna sukienka, w
którą byłam ubrana była cała czarna i obcisła. Miała rękawy dochodzące do
nadgarstków i głęboki dekolt w łódkę na plecach, ukazujący łopatki i kilka
kręgów kręgosłupa. Cięcie na środku uda odsłaniało trochę więcej nóg niż
chciałam. Była czymś w czym mogłabym się popisać.
-Oh, wyjdź w niej! Chcę
Cię zobaczyć!- Danielle krzyknęła zza lekkiego materiału, które nazywano
drzwiami. Prychnęłam spoglądając na siebie z dezaprobatą po raz ostatni i
rozsunęłam materiał. Spotkałam wyraz twarzy… cóż… nie byłam całkiem pewna jaki…
Jej oczy były szeroko otwarte, tak jak i nadęte usta. Pchnęłam śmiechem wiedząc,
że to na pewno nie była ta sukienka.
-Przestań! Nie jest taka zła!- Powiedziałam komentując jej
obecne spojrzenie. Zaczęła potrząsać głową, a ja przygryzłam wargę przygotowując
się na najgorsze.
-Masz rację, nie jest
źle - przełknęłam ślinę, czekając na to aż usłyszę ‘Jest okropnie’.
Zachichotałam nadeptując nogą na kosz ubrań, które miałam przymierzyć. Ale to, co tak naprawdę usłyszałam, zaszokowało mnie totalnie. –Jest cholernie perfekcyjnie!- Odsunęła się od
stołka, na którym siedziała i chwyciła mnie za ramiona, a czubki jej bordowych
paznokci się w nich zatopiły. Obeszła mnie dookoła tak, że teraz obydwie
stałyśmy w przymierzalni.
-Gdzie do cholery
ukrywałaś te nogi Scar?!- Zachichotała. Przeniosłam jedną rękę do twarzy
próbując uniknąć jej spojrzenia na moich różowiących się policzkach. Powoli
potrząsnęłam głową, ale zaczęłam się śmiać, kiedy poczułam żartobliwy klaps w
tyłek. –I Jezu, zabiłabym za taki tyłek. A ty akurat taki masz- zmarszczyłam
nos kiedy napotkałam jej oczy w lustrze.
-Nie sądzisz, że jest zbyt..- wzięłam do ręki rąbek sukni.
–Nie wiem.. skąpa?- Zapytałam odwracając się ponownie. Pchnęłam moje długie
fale na ramię i oglądałam tył sukni. Od moich odsłoniętych pleców do tyłka,
który muszę przyznać wyglądał dość dziarsko w tej bawełnianej sukience.
-Skąpa? Wcale nie-
Danielle pokręciła głową, powodując tym samym, że jej napięte loczki okryły
ramiona. –Jest doskonała - złapała mnie za rękę i mocno ją ścisnęła. –A Zayn
będzie się na Ciebie ślinił- zachichotała i trąciła mnie biodrami.
Przełknęłam ślinę i
zmusiłam się do śmiechu. Ale to po prostu brzmiało jak jakiś kaszel ataku astmy
czy coś. To spowodowało, że Danielle puściła moją rękę i skrzyżowała ramiona na
piersi. Jej brązowe oczy przeszyły mnie. Złączyłam wargi razem, do tego
stopnia, że niemal zdrętwiały i zaczęłam patrzeć w każde inne miejsce, tylko
nie w ciekawe oczy Danielle.
Nie byłam pewna, co
Danielle sobie pomyślała, ale to o czym ja pomyślałam to nie do końca Zayn zajmujący się mną jak szczeniakiem w piątkowy
wieczór. Diabełek Scarlett ukryty głęboko we mnie miał ta dozgonną chęć, aby
drażnić się z Harrym Stylesem. Aby go zdenerwować. Aby ugryzł się w dolną
wargę, gdy mnie zobaczy. Aby mnie pragnął. Nie wiem jak opisać ta potrzebę, lub
czymkolwiek było to uczucie w żołądku i ciągłe nękanie moich myśli.
-Czy jest coś, czego
nie mówisz mi o sprawach między Tobą i Panem Malikiem?- Danielle zwątpiła
unosząc jedną brew. Wzięłam głęboki oddech i przeprowadziłam palce przez włosy.
Odetchnęłam, kiedy potargane fale opadły po obu stronach mojej twarzy.
Obróciłam się na piętach z zamkniętymi oczami, nie chcąc spojrzeć jej w oczy.
W końcu otworzyłam
oczy, zanim powiedziałam.
-Nie, ale jest coś
czego nie mówię Ci o mnie i Panu Stylesie- przyznałam się, gryząc wnętrze
policzka, gdy kąciki ust Danielle drgnęły w górę.
-Scarlett!-
Zapiszczała. –Jesteś taka niegrzeczna! Opowiadaj!- Jej głos odciął nieprzyjemny
dźwięk dzwonka telefonicznego. Posłała mi przepraszające spojrzenie i sięgnęła
do torebki po grające urządzenie. Gdy w końcu je znalazła, spojrzała na ekran i
od razu się uśmiechnęła.
–Cześć Liam- wyśpiewała
do telefonu. W pół uśmiechu skinęłam do niej mając zamiar zmienić suknię.
Skinęła głową i wycofała się z przebieralni zasuwając za sobą kotarę.
Ściągnęłam suknię, którą zdecydowałam się kupić… nie mam pojęcia dlaczego i
zaczęłam wskakiwać w spodnie. Ale kiedy je zakładałam nie mogłam powstrzymać
się przed podsłuchaniem rozmowy Danielle.
-Jestem na zakupach ze
Scarlett - powiedziała. – Tak, jesteśmy w mieście, gdzie jesteś? – Sięgnęłam po
żółtą bluzę, którą miałam na sobie tej złej nocy i słuchałam dalej. –Oh mniam!
Czy nie masz nic przeciwko, żeby Scarlett do nas dołączyła? Oh, on tam jest,
prawda?- Wsunęłam głowę w otwór bluzy i odsłoniłam kotarę, nie przejmując się
tym, że w pełni przyznaję się do podsłuchiwania.
-Kto?- Zapytałam
wiedząc, że rozmawia przez telefon. Danielle wzruszyła ramionami od niechcenia
i zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu. Jęknęłam zając już odpowiedź na to
pytanie, ale nie chciałam się do tego przyznać.
-Więc przyjdziemy tam
niedługo. W porządku, też Cię kocham!- Cmoknęła w słuchawkę telefonu przed
rozłączeniem się i schowaniem telefonu do skórzanej torebki. Odwróciła się do
mnie z uśmiechem.
-Masz coś przeciwko
włoskiej kuchni?- Powiedziała biorąc torebkę i bawełnianą sukienkę w stronę
kasy, gdy odpowiedziałam.
-A mam wybór?- Danielle
roześmiała się i mnie dogoniła.
-Nie,
nie masz- Oplotła mnie ramieniem i zniżyła głos. – I nie masz też wyboru przed
powiedzeniem mi o wszystkim między Tobą i Harrym.
-Więc obściskiwałaś się
ze Styles’em i nawet mi nie powiedziałaś?-
Danielle zapytała kiedy zbliżałyśmy się do restauracji, w której byłyśmy
umówione z Liamem i Harrym na kolację. Uderzyła się ręką i w pierś, i
westchnęła dramatycznie. –Jestem nieco urażona- jej twarz była dosyć poważna, więc doprowadziło mnie to do przekonania, że faktycznie mogła poczuć się
zraniona przez to, że nie powiedziałam jej prawdy, ale potem wybuchła śmiechem,
a ja razem z nią.
-Więc, dobrze całuje?-
Moje oczy rozszerzyły się na jej komentarz, a ona wzruszyła defensywnie
ramionami. –Co? Jestem po prostu ciekawa!- Zaśmiała się i pokręciła głową.
-Cóż.. ciekawość to
pierwszy stopień do piekła - przewróciła oczami wciąż się uśmiechając. –Ale..
jeśli chcesz wiedzieć- zatrzymałam się, a Danielle przestała iść. –Świetnie
całuje- uśmiechnęłam się, a ona rozpromieniła się piszcząc coś, czego nie mogłam
zrozumieć. Po raz kolejny wyciągnęła telefon i czekałam aż zadzwoni do Liama.
Objęłam się ramionami i zacisnęłam zęby, starając się zachować każdy rodzaj
ciepła w ciele. Zaczynałam naprawdę żałować, że nie założyłam kurtki na tę
bluzę.
-Czy ktoś jest
zmarznięty?- Chrapliwy głos sprawił, że podskoczyłam i wypuściłam lekki jęk.
Oddech na mroźnym powietrzu stał się widoczny i kręcił się w stronę ciemnego
nieba jak dym z rury. Odwróciłam się, aby spotkać parę zielonych oczu i czułam,
że moje policzki zmieniają się z ich normalnego koloru na coraz bardziej
czerwone. Nie próbowałam ukryć rumieńców na ten czas, byłam szczęśliwa z
ciepła, które mi one dały.
-Hej Harry- uśmiechnęłam się. Odwzajemnił gest i przytulił mnie do siebie, cmokając mnie w
oba policzki. Jestem pewna, że jest to coś co robił z wieloma kobietami, które
spotykał, ale to był pierwszy raz, kiedy był dla mnie tak uprzejmy. Nie mogłam
powstrzymać mrowienia w brzuchu, gdy jego ciepłe usta zwlekały na prawym
policzku, zanim szepnął mi do ucha ponownie.
-Cześć Baby Lips - kolejny wybuch ciepła oblał moje policzki,
gdy wypowiedział te słowa. Zaśmiałam się niezręcznie zanim okręciłam się
dookoła, aby zobaczyć splecione dłonie Liama i Danielle. Pokręciłam głową i
skinęłam w stronę Liama.
-Jak się masz Liam?-
Spytałam uśmiechając się.
-Umieram z głodu- zaśmiał się i pociągnął rękę Danielle w stronę wejścia do restauracji wskazując
na Harry'ego, aby też się ruszył. Szturchnął mój bok, kiedy otoczyło mnie ciepło
kawiarni i zapach sosu pomidorowego. Moja szczęka rozluźniła się, podobnie jak
zmarznięte ramiona.
-Co masz w torbie?-
Zapytał Harry trzymając rękę w kieszeni i wskazując palcem na fioletową torbę,
którą trzymałam.
-Sukienka na mój
wieczór urodzinowy- odbiłam się na palcach bliżej Danielle, która prowadziła
nas w kierunku tylnego wejścia budynku. Harry skrzywił się pod wrażeniem.
Przewróciłam oczami.
-Dlaczego po prostu nie
założysz garsonki?- Zapytał kiedy w końcu dotarliśmy do stolika. Liam wśliznął
na siedzenie zaraz po Danielle, przy której usiadłam, a Harry usiadł
zdecydowanie zbyt blisko mnie. Zdjął jego czarny dwurzędowy płaszcz i zieloną
koszulę z długim rękawem, która podkreślała jego biceps.
-Myślę, że będzie Ci
troszkę za zimno - uniosłam brwi. Usta Harry’ego skręciły się w uśmieszku i przysięgam, że mogłabym stopić się w kałużę
Scarlett-mazi tuż u jego stóp.
-Nic na to nie poradzę- moje usta otworzyły się w odpowiedzi, ale nic z nich nie wyszło. Nie wiedziałam
co odpowiedzieć. Żadna myśl nie błyskała mi w umyśle. Powoli zamknęłam oczy i
potrząsnęłam głową, szukając drogi ucieczki od moich grzesznych myśli.
-J-jak było w
Dublinie?- Zająknęłam się w końcu wychodząc z sytuacji, w której byłam. Harry
oparł łokcie na stole, spojrzał w stronę Liama i Danielle, którzy byli bardzo
pogrążeni w swojej rozmowie, a następnie znowu spojrzał na mnie. Szybko
odwróciłam wzrok zanim odpowiedział.
-Z tego co pamiętam,
było fantastycznie- odpowiedział. Uśmiechnęłam się, kręcąc głową na jego
głupotę. Zanim zdążyłam odpowiedzieć na jego dowcipny tekst, do stolika
podszedł kelner domagający się zamówienia napoi. Liam i Danielle zażyczyli
sobie tylko wody, podczas gdy Harry zamówił kufel piwa, wzruszyłam ramionami i
zdecydowałam się na piwo imbirowe.
-Jesteś nudna- powiedział Harry, gdy tylko kelner odszedł od naszego stolika. Wydawał się być
bardzo zdenerwowany. Może dlatego, że był nowy,
albo dlatego, że poznał chłopców i nie chciał niczego sknocić. Zwęziłam oczy na Harry’ego.
-Co masz na myśli..- powiedziałam, co spowodowało śmiech u Harry’ego. Liam wrzasnął na niego
przywołując jakieś wydarzenie, o którym nie miałam pojęcia. Prawdopodobnie był
to kolejny psikus zrobiony mu przez chłopców podczas koncertu. Uśmiechałam się
tylko i siedziałam cicho, gdy oboje rozmawiali, wymieniłam kilka spojrzeń z
Danielle, która przenosiła oczy na mnie i na Harry’ego a ja. Ja mogłam tylko
potrząsać głową.
Podczas kolacji, czułam jak
Harry przypadkowo puknął mnie kolanem. Patrzył na mnie przez długi czas, aż w
końcu i ja na niego spojrzałam, ale on tylko zachichotał i patrzył nadal. Jego
dziecinne zachowanie powinno mnie wkurzać, ale teraz uważam, że to zabawne, a
nawet... słodkie.
Nie mogłam się
powstrzymać przed koncentrowaniem się nad wszystkimi szczegółami, które robił.
Sposób w jaki jego szczęki zaciskały się, gdy przeżuwał. Jego duże ręce
owijające się wokół telefonu. Jego usta przyciskające się do spienionego kufla
bursztynowego piwa. Był niemal jak dzieło sztuki. Znalazłeś coś nowego, za
każdym razem, gdy zmieniałeś punkt widzenia. To było fascynujące, naprawdę.
-Jak lekcje tańca, na
których byłaś?- Zapytał gdy skończyłam kilka ostatnich kęsów mojego pysznego
ravioli. Uśmiechnęłam się lekko, ciesząc się, że przypomniał sobie o zajęciach,
które były dzień po naszej rozmowie.
-Dobrze, a nawet
świetnie. Instruktorka spytała mnie czy dołączę do grupy- uśmiechnęłam się.
Oczy Harry’ego rozświetliły się a dołeczki stały się wyraźnie podczas uśmiechu.
-To wspaniale, Scar!-
Poczułam przypływ adrenaliny narastający w brzuchu, gdy to powiedział.
–Gratulacje.
-Dziękuję- spojrzałam w dół na moje złożone ręce, a
następnie z powrotem na niego. –Jestem bardzo podekscytowana- wzruszyłam ramionami
i pozwoliłam dłoniom opaść po obu stronach kolan, gdy przeżywałam szczęście,
które czułam kiedy Bonnie powiedziała mi o dołączeniu do zespołu. Chociaż
jestem jeszcze bardzo młoda, to ona ma być częścią mojego życia.
-Ja też jestem
podekscytowany- powiedział. Jego mały palec szybko przesunął się po mnie i
zatrzymał w miejscu, gdzie nasze małe palce były złączone. Spojrzałam w dół na
nasz mały kontakt cielesny, a później znowu na niego. Jego oczy były jasne i
spokojne. Był szczery. Miał na myśli właśnie to, co powiedział.
I czułam, że to lepsza
niż jakakolwiek inna styczność paluszek
o paluszek, która kiedykolwiek
będzie.
________________________________________________
Hej
misie! ♥
Przesłodka
końcówka *-*
zakochują się, czy mi się wydaje?
zakochują się, czy mi się wydaje?
@xhighway
Kocham Harlett. To opowiadanie jest na prawdę dobre i nie mogę sie doczekac nastpnego rozdzialu!
OdpowiedzUsuńEkstra! Pierwsza dodaje komentarz, po prostu cudownie *.* ona jest w trakcie zakochiwania sie w nim !!! Juz nie mogę sie doczekac tej imprezy ;) dziękuję wam dziewczyny bo umililyscie mi dzisiejszy dzien ktory był katastrofa ;(
OdpowiedzUsuńHarlett <3 kdkdjd dmjdmshvdnsjd
Jednak nie pierwsza :/ ale juz trudno :)
OdpowiedzUsuńKocham baby lips ^^ i kocham jak on tak do niej mówi :D <3
zgadzam się z tym na górze to jest takie słodkie jak on tak do niej mówi
Usuńawww jakie to słodkie
OdpowiedzUsuńOmg! Swietne, a ten koniec przeslodki*.* Uwielbiam Harlett<3333 Swietne tlumaczenie ;* Nie moge sie doczekac imprezy ;)
OdpowiedzUsuńjak zwykle genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@luvmyjdb
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Takie słodkie *.* awww.. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Takie słodkie *.* awww.. Czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńawwww, słoodkooo :) czekam na nn :) @avonchip
OdpowiedzUsuńKońcówka była słodka!
OdpowiedzUsuńAle wolałabym, zeby była z Zaynem.
Zapewne nie będzie. A szkoda. :(
Rozdział fantastyczny. :)
Ooo ale słodki! <333 czekam na następny i mam nadzieje, że się rozkręci ;p
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dzisiaj cały blog :)
OdpowiedzUsuńJest cudowny, aż brak mi słów. <3
Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów :3
Uwielbiam Cię<3
Szyyyyyyyybko dalej... chyba, że chcesz mojej śmierci
OdpowiedzUsuńOh! Koncowka - przeslodka! (Nie mam sily myslec nad komentarzem, wiec raz bedzie taki krociutki, wybaczcie). Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuń~Moly, x
Ja tam wole zarlett :D
OdpowiedzUsuńVbjyfxvj błagam tylko żeby zespół się przez nią nie rozpadł.
OdpowiedzUsuńPrzyrzekam, że zabiję wszystkich jeśli nie będzie Zarlett! xd Już coraz mniej mi się to podoba-to opowiadanie, bo tak jak mówiłam wcześniej z Harrym to opowiadań jest dużo-za dużo ;p Ale fakt to fakt. Końcówka słodka <3
OdpowiedzUsuńO boze najslodsza koncowka aaaa jezu az mnie dreszcze przeszlyyy swieeetny
OdpowiedzUsuńaaaaaa mega !!!!! Słodkie, zakochują się <3 Jeee tak ! czekałam na tooo ! <3
OdpowiedzUsuńto jest takie.... jhsgsaixuxjsduidwjbxsjcxv o właśnie :D
OdpowiedzUsuńSą tacy słodcy jeszcze ta końcówka aawww <3
Nie moge się doczekac przyjęcia urodzinowego, przeczuwam że się na nim coś wydarzy i mam nadzieje że między Harry'm a Scarlett :)
Świetny rozdział, zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc bardziej wolę Harlett! Pasują mi do siebie.
Jeżeli macie czas, możecie zajrzeć też do mnie. Dopiero zaczynam :)
http://lovedesireandregret.blogspot.com/
I ta końcówka <3 ...Harry jest tu taki słodki i miły ;>
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do 'The Versatile Blogger' więcej na http://tlumaczenie-locked-up.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html?zx=d83ff1e172b5f73c
OdpowiedzUsuńHej, zapraszam na tłumaczenie. Danger z Zaynem. http://tlumaczeniedangerzaynmalik.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale nie miałam czasu :( Właśnie nadrobiłam czytanie trzech rozdziałów.. Są świetne !!! Nie mogę się doczekać kolejnego xD
OdpowiedzUsuńHarlett, Harlett, Harlett! Omg, oni są tacy uroczy, aw.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Magia! Dziękujemy dziewczyny, że tłumaczycie tego cudownego fanfika! <3
Nieeeee dlaczego to nie może być Zayn???:(
OdpowiedzUsuń