1 lip 2013

Rozdział 17

Zmywasz je w łazience, by pić jak Ci z zespołów.


Pogoda nadal była bardzo ciepła, ale robiło się coraz chłodniej. Pociągnęłam za zimny, srebrny uchwyt, który otworzył mi świat nieskończonych ilości ubrań z H&M. Nie było innego miejsca, gdzie wolałabym wydać pieniądze.. no może poza Forever 21, Urban Outfitters, Top Shop albo Jack Wills. Ale nie chodzi o to. Potrzebowałam nowego stroju na ten koncert, bez względu na to, powiedziała w domu moja pełna szafa. Potrzebowałam tego.
Przeciągałam palcami przez nieskończoną ilość jedwabistych ubrań, kiedy poczułam, że telefon przy mojej nodze zawibrował. Westchnęłam cicho i sięgnęłam po torebkę, aby wydostać z niej urządzenie. To nie wiadomość sprawiła, że mój telefon zawibrował tylko powiadomienie z Twitter’a. Wstrzymałam oddech, mając nadzieję, że to nie była jeszcze jedna z fanek One Direction. Wypuściłam powietrze, kiedy zobaczyłam, że to nie była fanka… tylko Danielle, dziewczyna Liam’a.
@DaniellePeazer: lepiej, żebym widziała Cię dzisiaj na koncercie @scar_mcvay! J xx
Przygryzłam dolną wargę, starając się nie wyglądać na głupca, uśmiechającego się do telefonu na środku sklepu i z powrotem odłożyłam telefon do torebki. Nie chciałam, żeby po jej tweecie historia z Harrym się powtórzyła. Musi być całkowicie zaskoczony, kiedy się dzisiaj pojawię. Nie mogłam doczekać się tego ubawu z chłopakami i ich dziewczynami, kiedy Harry będzie czuł się całkowicie przegrany.
Jak to o mnie świadczy? Czy będę złym człowiekiem, który chce mu się przeciwstawić i ukazać w złym świetle? Nie wiem, ale czarny charakter wewnątrz mnie to wiedział. Ale nie chciała powiedzieć mi powodu.
Moje rozmyślenia przerwały się, gdy zobaczyłam bijący blask na tyłach sklepu. Tak świeciła najpiękniejsza sukienka, jaką kiedykolwiek widziałam. Była skandalicznie jasnozielonego koloru, ale właśnie tym mną wstrząsnęła. Szłam prosto do niej, przypadkowo uderzając łokciami kilka dziewczyn po drodze. Przebiegłam palcami po miękkiej tkaninie i zauważyłam małe dekoracje na wysokim dekolcie, ułożyłam w głowie to, jak świetnie będzie ona wyglądała z białą marynarką, którą już mam.
Przeczesałam się przez różne rozmiary, aż w końcu znalazłam mój i poszłam do przebieralni. Podziękowałam mocy wyższej za zrobienie dla mnie tego stroju i kupiłam go bez żadnych pytań. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, który szarpał się na rogach moich ust, przez całą drogę do domu.
Powiedziałam wczoraj Zaynowi, żeby po raz kolejny ich kierowca przyjechał po mnie, żeby zabrać mnie na koncert. Więc zanim się wyszykowałam, zbyt wcześnie zresztą, stoczyłam walkę z moimi włosami, które jak na złość nie chciały się dzisiaj ułożyć i pomalowałam oczy. Usiadłam na kanapie ze ściśniętym żołądkiem, który robił fikołki na szczeblu Olimpijskim. Obcasy moich szpilek stukały niespokojnie o drewnianą podłogę. A to odbiło się na moich świeżo pomalowanych, niebieskich paznokciach. I to był jakiś rodzaj słabości jaką miałam. Zawsze byłam zdenerwowana przed wyjściem. I to nie tylko przed jakimiś ważnymi wydarzeniami, jak to, byłam zdenerwowana przed pójściem do szkoły, wynoszeniem śmieci, nawet przed pójściem po mleko. Jedynymi czasami jakie pamiętam, przed którymi się nie zamartwiałam, były te kiedy tańczyłam. W to pakowałam więcej adrenaliny, nie denerwowałam się. Myślę, że to dlatego, że była to jedyna rzecz, której byłam pewna. Wiedziałam dokładnie co mam robić, nie było miejsca na błędy.
Domofon wstrętnie zabrzęczał, a ja szybko spojrzałam na niego, jakby miał mi coś powiedzieć, jakby miał mi coś powiedzieć, ale później przypomniałam sobie, o muszę zrobić w pierwszej kolejności. Zsunęłam się  z kanapy i poczłapałam do urządzenia, aby nacisnąć przycisk.
-Tak?- Powiedziałam prawie szeptem. Odchrząknęłam kiedy odpowiedział mi przyjazny głos.
-Jestem tutaj, aby odebrać pannę McVay - powiedział. Widziałam twarz kierowcy w moim umyśle. Tego samego, który odwoził mnie do klubu, ale za nic w życiu nie mogłam przypomnieć sobie jego imienia. Darrell? David? Pokręciłam głową i mruknęłam, że zejdę za minutę. Chwyciłam moją koralową kopertówkę i wyłączyłam wszystkie światła. Powoli zamknęłam drzwi i przekręciłam klucz, rzucając go później do torebki i schodząc po schodach.
Damian. Tak miał na imię. Przypomniałam sobie, kiedy zobaczyłam jego niewątpliwie lepkie brązowe oczy. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową, dziękując, kiedy otworzył dla mnie drzwi. Podczas drogi do Londynu rozmawialiśmy trochę.
-Tak więc wydaje się, że chłopy są Tobą zainteresowani, tak? - Spojrzał się na mnie przez lusterko wsteczne. Uśmiechnęłam się lekko i spuściłam oczy, zanim odpowiedziałam.
-Tak myślę - lekko wzruszyłam ramionami. – To znaczy, nie mogą przestać odwiedzać mojego mieszkania - spojrzałam się na Damiana, który zachichotał na mój komentarz. Zaśmiałam się lekko wraz z nim, odwracając wzrok na okno i obserwując światła na budynkach zza szyb czarnego samochodu.
Oparłam brodę na mojej zaciśniętej pięści i nadal obserwowałam widoki, aż moje powieki zaczęły opadać. Nie byłam całkowicie pewna, która była godzina, ale zdałam sobie sprawę z tego, jak byłam zmęczona. Damian zakaszlał, kiedy się zatrzymaliśmy, a ja pokręciłam głową budząc się ze snu.
-Jesteśmy na miejscu, panno McVay - skinęłam głową i czekałam cierpliwie, aż podejdzie aby otworzyć mi drzwi, co zrobił w ciągu kilku sekund. Podziękowałam mu jeszcze raz i wysłuchałam wskazówek gdzie iść, aby uniknąć tłumu ludzi.
Udałam się do tylnych drzwi i spotkałam dwóch ochroniarzy. Powiedziałam im jak się nazywam, a oni zaprowadzili mnie do innego ochroniarza o imieniu Paul. Paul zaprowadził mnie wtedy na backstage.
Przestrzegałam każdą z instrukcji, jakie dał mi Damian i odnalazłam się w nich szybko, kładąc dłonie na plecach Paula, który prowadził mnie do miejsca, gdzie miałam być. Czułam, że moje serce zaczyna walić przez zieloną tkaninę mojej sukni. To był pierwszy koncert, na jakim byłam i nie byłam do końca pewna, co mam robić.
Chłopcy musieli już występować, bo słyszałam stłumione dźwięki ich muzyki i krzyki tysiąca dziewcząt Oddychałam ciężko, kiedy muzyka robiła się coraz głośniejsza i głośniejsza. Do momentu, kiedy Paul wykrzyczał mi do ucha, że to był ostatni przystanek. Skinęłam do niego, w milczeniu błagając go moimi orzechowymi oczami, aby został i pokazał mi, co robić dalej. Ale on zniknął, a ja zostałam sama. Praktycznie głucha i sama.
Zauważyłam małe schody, zdecydowałam się na Carpe Diem*, więc ruszyłam po schodach na górę i znalazłam się tuż za zasłoną, patrząc na Liama, Louis’a, Nialla, Zayna i Harry’ego, tańczących na scenie i śpiewających jakąś piosenkę z ich albumu.
Zalał mnie niezwykły spokój. Byłam za kulisami, tak jakbym czekała na mój taneczny występ, obserwując wykwalifikowanych wykonawców przede mną, zanim był mój czas, aby zabłysnąć. Ale zamiast tego oglądałam One Direction i nie miałam zamiaru wejść na scenę. Mój oddech zwolnił, moje ciało zaczęło się relaksować. Byłam już spokojna.
Przez chwilę zawiesiłam oko na Zaynie, zanim odwrócił głowę, żeby na mnie spojrzeć. Duży uśmiech rozciągnął się na jego delikatnych ustach, odwróciłam się z ogromnym uśmiechem. Podszedł do Harry’ego a ja przygryzłam wargę, przygotowując się do zrobienia tysiąca zdjęć jego psychicznego szoku twarzy. Zayn szepnął mu coś Harry’emu do ucha, a on cofnął się o kilka kroków, aby być w linii mojego wzroku.
Ale jego twarz była daleka od tego, czego się spodziewałam.
Uśmiech. Głupi, głupi, atrakcyjny, ale głupi uśmieszek na jego twarzy. Jego oczy prześledziły moje stopy, później odsłonięte nogi, suknię aż do oczu. Przeciągnął językiem po jego górnej wardze i puścił mi oczko. Wypuściłam odgłos obrzydzenia, wiedząc, że i tak nie może mnie usłyszeć. Przewróciłam oczami i skrzyżowałam ramiona. Harry odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się i nadal skakał po scenie, jakby w ogóle mnie nie było.
Odwróciłam się i byłam twarzą w twarz z Danielle i Eleanor. Danielle złożyła złotą sukienkę, która pięknie podkreślała jej karnację, a Eleanor miała ciemne jeansy, które sprawiły, że jej nogi wyglądały na jeszcze dłuższe niż są.
Zaczęłam czuć się nieświadoma mojego wyboru stroju.
-Scarlett! - Zapiszczała Danielle, kiedy otuliła mnie w ciasnym uścisku. Eleanor szybko przytuliła mnie i wypuściła. Uśmiechnęłam się do nich.
-Wyglądasz wspaniale, kochanie - Eleanor krzyknęła przez muzykę. Czułam, że się rumienię. Chociaż jej komplement był miły, nie mogłam w to uwierzyć będąc obok dwóch najpiękniejszych kobiet, jakie kiedykolwiek widziałam.
-Cieszę się, że tu jesteś, idziemy na dół do publiczności!- Danielle szybko złapała mnie za nadgarstki i pociągnęła w dół, a po niewielkiej ilości kroków i przejściem przez drzwi, znalazłyśmy się do siedzeń na widowni,  o której Danielle właśnie mówiła.
Nasza trójca skakała, tańczyła i krzyczała teksty piosenek, że w końcu koncert dobiegł końca. Do tego czasu tak się zgrzałam, że nie mogłam przestać wachlować się dłońmi i torbą. Mój głos znienawidzi mnie jutro, za te wszystkie krzyki. Moje stopy pulsowały z bólu, od tego, że byłam w szpilkach całą noc. I jeśli byłam zmęczona przed koncertem.. teraz byłam absolutnie wykończona.
Nic dziwnego, że nie byłam na żadnym koncercie, przed tym. One naprawdę zostawiają po sobie piętno.
Poszłam za Eleanor i Danielle z powrotem za kulisy. Czekaliśmy przez chwilę w garderobie na wygodnych krzesłach. Chciałam wyrazić sprzeciw, kiedy powiedziano mi, że nadszedł czas, żeby zobaczyć chłopaków, bo te krzesło było zbyt wygodne, żeby je zostawić, ale wstałam, rozprostowałam sukienkę i poprawiłam włosy, aby spotkać się z zespołem.
Danielle i Eleanor poszły prosto do swoich chłopaków, żeby ich przytulić, pocałować i pogratulować dobrze wykonanej pracy. Niall trzymał banana, podeszłam do niego jako pierwsza, chcąc uniknąć Zayna i dramy z Harrym.
-To było niesamowite! Jesteście świetni!- Palnęłam do niego. Uśmiechnął się z pełnymi ustami.
-Dzięki, Scar - wrzucił do kosza skórkę od banana zanim uśmiechnął się do mnie ponownie. –Idziesz z powrotem do hotelu na drinka?- Zapytał, gdy zauważyłam, że Harry i Zayn idą korytarzem na spotkaniem z resztą z nas. Starałam się zachować kontakt wzrokowy z Niallem, co nie było trudne, bo łatwo było zagubić się w jego niebieskich oczach.
-Oh, Ja-um, nie jestem pewna - wzruszyłam ramionami i roześmiałam się nerwowo. Niall przewrócił oczami i uśmiechnął się.
-Dawaj, powiedziałaś, że zrobisz dla mnie wszystko, jeśli oddam Ci telefon. Chodź z nami - szturchnął mnie żartobliwie a ja go odepchnęłam. A ja skinęłam głową, zgadzając się z jego wypowiedzią.
-Dobrze, dobrze, przyjdę!- Roześmiałam się.
-Wydaje mi się, że jesteś wszędzie tam gdzie ja, Scarlett - skuliłam się słysząc głos Harry'ego stojącego za mną. Niall podszedł do Liama, a ja powoli odwróciłam się do zielonookiego diabła. –Czy powinienem się martwić tym, że mnie prześladujesz?- Moja dolna szczęka opadła z obrzydzeniem, gdy kręciłam głową.
-Dałeś mi bilet na ten koncert, więc nie wiem dlaczego jesteś taki zaskoczony - zarzuciłam włosy na ramię.
-Nie jestem. I miałem rację, tak przy okazji. Przyszłaś tu, dlatego że Zayn Cię zaprosił - jego oczy wlepiały się we mnie przez kilka sekund, a ja czułam się jakby to były minuty, zanim odwrócił się do Louis’a i Liama, a ja odeszłam.
W tym momencie byłam zadowolona z tego, że Niall zaprosił mnie do ich hotelu. Naprawdę potrzebowałam tego drinka.
______________ 
Hej miśki, stuknęło nam 30,000 wyświetleń, więc dziękujemy bardzo, jesteście kochani! <3
Rozdział tłumaczyło się bardzo miło, nawet nie zauważyłam kiedy się skończył ;) To chyba tyle. Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że nie ma dużo błędów, bo jeszcze nie sprawdziłam, a jeśli są to z góry przepraszam.  

@highway PS. Jeśli chcecie follow back, to po prostu napiszcie :) 

20 komentarzy:

  1. świetny ! ciekawe co się wydarzy w hotelu. xx
    ~ @hey_swaggy

    OdpowiedzUsuń
  2. A... Gfhhghfcswyjjkigg jestem ciekawa co stanie się w hotelu. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Scarlett+ Harry w hotelu... Już nie mogę się doczekać nn xoxo @Juju_Laugh

    OdpowiedzUsuń
  4. Super się czytało ;) Harry i Zayn chyba współpracują ;p heh Zobaczymy co wymyślą w hotelu... I jeszcze w tym rozdziale Horan odegrał swoją rolę ;D lol Po prostu świetne ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział :)
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku juz nie moge sie doczekac <3 ciekawe co sie stanie w hotelu :) harry słodki jak zawsze ;**
    A wy wolicie harlett czy zarlett? W zasadzie zastanawiałam sie nad tym, w końcu wy to tlumaczycie czy wy też nie możecie doczekać sie następnego tłumaczenia ? Kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam uważam, że i zarlett i harlett są słodcy, ale po przeczytaniu kilku rozdziałów naprzód chyba jednak bardziej skłaniam się ku harlett ;>
      co do tłumaczenia, to powiem szczerze, że ja osobiście przeczytałam już więcej rozdziałów niż jest przetłumaczonych, więc jakoś zbytnio mnie nie ciągnie do następnego ;D
      ale to moje zdanie, Ala zapewne odpowie ci później ;>
      @another_camille

      Usuń
    2. Bo właśnie ja przeczytałam sobie ten rozdział po angielsku ale stwierdziłam że wolę to jeszcze raz przeczytać wytłumaczone, bo mój angielski bardzo odbiega od perfekcji i już sie nie mogę doczekać następnego tłumaczenia bo bez niego ani rusz ;)
      <33

      Usuń
    3. ja od zawsze byłam za zarlett *-* chociaż Harry też potrafi być słodki :3 czytam jednocześnie z tłumaczeniem, więc tak jak wy jestem strasznie ciekawa :> i bardzo mi miło <3 @xhighway

      Usuń
    4. Ja nie wiem czy bym dala radę ;) na samym poczatku też bylam za zarlett ale bary jest bad boyem więc chyba bardziej go polubilam <3 pozdrawiam ;*

      Usuń
  7. Jaki krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Vvfhnvfsswrtikbcdfgvft co? O.o

    OdpowiedzUsuń
  9. awwwww... jakie to słodkieeeee i love it <3

    OdpowiedzUsuń
  10. hihi ciekawe jak teraz skończy się po drinkach :D
    Jeśli dasz radę plis jak najszybciej next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bosz uwielbiam to tłumaczenie *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. jezu! kocham to!!!

    OdpowiedzUsuń