18 sie 2013

Rozdział 33

Jesteś najbardziej honorowym żołnierzem, super bohaterem, pięknym jak kot.

Siedziałam w holu, podczas gdy Zayn szeptał z mężczyzną za biurkiem. Wyobrażałam sobie, że użył czegoś w rodzaju pseudonimu, chociaż facet i tak na pewno wiedział, kim jest Zayn, bo poprosił go o kartę kredytową.
Gapiłam się w paznokcie i ignorowałam brzęczenie telefonu, który był w torebce na moich kolanach. Wiedziałam kto to był. I wiedziałam czego chciał. I wiedziałam, że prawdpodobnie się martwi i chodzi właśnie po kuchni, szarpiąc się za włosy i uderzając telefonem o każdą, twardą powierzchnię.
Ale kiedy pomyślałam o stresującym się Harry’m Styles’ie nie mogłam nie poczuć się źle czy też nie poczuć potrzeby powrotu do domu i powiedzenia mu jak bardzo mi przykro lub, ze może wziąć mnie na  kuchennej podłodze.  Nie, wcale nie. I nawet nie chcę czuć się źle, czy cokolwiek z tych rzeczy do kręconych, poszarpanych loków.
Zaczęłam myśleć, że mam jakieś zaburzenia osobowości. Jak jedna osoba może uczynić mnie tak szczęśliwą, pełną śmiechu z byle czego, by po chwili  sprawić, że krzyczę, płaczę i rwę sobie (i jemu) włosy z głowy. Pokręciłam głową ignorując kolejne połączenie i przewróciłam oczami na ilość wiadomości tekstowych, jaką dostałam, gdy Zayn odchrząknął.
-W porządku?- Zapytał bawiąc się dwoma plastikowymi kluczami do pokojów. Uśmiechnęłam się i wstałam z krzesła odszukując jego dłoń i wplątując się w nią kurczowo. Jego dłoń była ciepła i bezpośrednio związana z moimi palcami. Dobrze było mieć kogoś w kim miało się oparcie.
-Czuję się dobrze- Odpowiedziałam, kiedy ruszyliśmy w stronę windy. Zayn owinął wokół mnie ramię i trzymał mnie blisko swojej piersi. Zamknęłam oczy. Nawet kiedy drzwi windy się otworzyły, prowadził mnie, podczas gdy moje oczy nadal były zamknięte. Tylko dlatego, ze myślałam, że może kiedy je otworzę, to wszystko okaże się snem, a ja będę patrzeć na Harry’ego, który śpi z jego małym uśmieszkiem na twarzy i śmieje się z tej całej męczarni.
Ale kiedy je otworzyłam, to było dalekie od snu. Widziałam tylko żółte oświetlenie i ramię Zayna ciasno oplatające moją talię. Wzięłam powolny oddech i czułam jak moje ciało trzęsie się, kiedy go wypuściłam.
-Jesteś pewna, że wszystko w porządku?- Zapytał ponownie; z jego mocnym akcentem. Nie byłam pewna czy to dlatego, że nie rozmawiałam z nim wiele czasu, czy może dlatego, że byłam przywiązana do głosu Harry’ego, jego głos brzmiał odlegle i nieznanie.
-Tak, przepraszam. Jest mi tylko trochę zimno- Skłamałam i uśmiechnęłam się najlepiej jak potrafiłam. Uśmiechnął się i przysunął mnie bliżej siebie, jego dłonie w górę i w dół po moich bokach, abym się trochę rozgrzała. Ale to nie działało. Tu nie chodziło o zimno. Byłam sparaliżowana.
Przełknęłam ślinę, kiedy usłyszałam odgłos dzwonka i drzwi się rozsunęły. Zayn złapał moją dłoń ponownie. A ja znowu czułam się dobrze. Przypomniał mi dlaczego tutaj jestem, w tym gównianym hotelu z chłopcem na pierwszym miejscu. Wzięłam kolejny drżący oddech i na szczęście tym razem tego nie zauważył.
Minęło trochę czasu zanim Zayn przełożył klucz i kartę przez zamek. Stałam niezręcznie przeskakując z jednej nogi, na drugą, podczas gdy on przeklinał pod nosem na to cholerstwo. Westchnął, kiedy w końcu zapaliła się zielona lampka i otworzył drzwi z ogromnym uśmiechem na twarzy. Wskazał, żebym weszła pierwsza, więc skinęłam głową i weszłam do pokoju.
Było ciemno, a pościel wyglądała na zakurzoną. Dziwnie pachniało, więc od razu bałam się czegokolwiek dotykać. Mój nos zmarszczył się z obrzydzeniem, na co Zayn tylko zachichotał.
-Cudowne miejsce- Znów się zaśmiał. Dziwne chrumknięcie wydostało się przez mój nos, co brzmiało trochę jak śmiech, ale też trochę jak rżenie konia. Przygryzłam wargę.
-Tak- Nie mogłam nawet zebrać się na trochę sarkazmu w tym miejscu. A wszyscy wiemy, że Scarlett McVay nie może być przez coś ostatnio  sarkastyczna. Przez coś dużego. Przez coś wielkiego z miękkimi włosami, zielonymi oczami, dobrze pachnącego i robiącego głupie żarty. I tutaj musiałam się zatrzymać, zanim zaczęłam płakać.
Od dwóch godzin jestem bez tego faceta i jestem zagubiona. Starałam się wrócić do mojego toku myślenia z wcześniej. Starałam się myśleć o Harrym Styles’ie jak o ośle za to co zrobił, ale to sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej, za to co zrobiłam.
Powinnam wrócić. Muszę go przeprosić za to co zrobiłam i powiedzieć mu żeby wziął mnie właśnie na tej kuchennej podłodze.        Wtedy wszystko będzie dobrze. Wszystko wróci do normy. I nie będę czuła tego ciągłego uścisku w gardle.
Patrzyłam jak Zayn zdejmuje skórzaną kurtkę i rzuca ją na krzesło w rogu pokoju. Patrzyłam jak odwrócił się do mnie i uśmiechnął. Patrzyłam jak wyciąga rękę po mogę obie dłonie. Wszystko było dziwne. Jakbym nie była sobą. Jakby jakaś trzecie osoba przyglądała się tej całej sytuacji. Może nie było nic dziwnego, może to tylko ja.
To zdecydowanie byłam ja.
-Nie chcę żebyś była smutna- Głos Zayna był niski.
-Nie jestem- Skłamałam.
Zayn wiedział. Wszyscy wiedzieli. Facet z recepcji też prawdopodobnie wiedział, a ja nawet na niego dobrze nie spojrzałam.
-Więc usiądziesz ze mną?- Skinęłam głową i usiadłam obok niego. Nasze palce wciąż były związane, a jego kciuki ocierały się o wewnętrzną część mojej dłoni. Która była zaskakująco sucha. Myślę, że cały płyn z mojego organizmu, piętrzył się właśnie za moimi powiekami. I tylko czekałam aż w końcu pęknę, przełamię tę barykadę i słony płyn spadnie po moich policzkach, niszcząc mój tusz do rzęs. I tą noc. I wszystko inne.
Kiedy stałam się taką pesymistką?
-O czym myślisz?- Zapytał.
-O zbyt wielu rzeczach- Ledwie mogłam usłyszeć swój głos. Zayn uśmiechnął się jednym z tych uśmiechów, jakie posyłasz gdy nie jesteś pewny co powiedzieć, lub jesteś na pogrzebie. Trzymałam moje przeszklone oczy na jego różowych ustach, gdy rozciągnęły się i przeprowadził po nich językiem zanim powiedział
-Powinnaś odpocząć- Zagruchał. Jego głos od razu zdziałał nic na moje napięte ramiona. Wydawało się, że od razu to zauważył i uśmiechnął się, zadowolony z siebie. –Lepiej?- Uniósł brew.
-Trochę, tak- Westchnęłam. Jego oczy były niewyraźne i wiedziałam, że oznacza to jedną z dwóch rzeczy. Chciało mu się spać, lub chciał mnie pocałować. Stawiam na drugą opcje. Zamknęłam oczy i pozwoliłam jego wargom dotknąć moich. Po raz kolejny były ciepłe, miękkie i wszystko inne co możesz sobie o nich wyobrazić.
Ale tak bardzo jak chciałam tego pocałunku, jak bardzo chciałam się z niego cieszyć, kiedy przeniósł ręce na moje uda, po prostu nie mogłam. Nie mogłam zmusić się do odwzajemnienia pocałunku, dotykania go czy cokolwiek. Coś się zmieniło. A teraz jestem przekonana w stu procentach, miałam zaburzenia osobowości.
Odsunęłam się. Zayn prychnął, ale nie dlatego, że był zły czy smutny, tylko tak jakby wiedział, że właśnie tak się stanie.
-Przepraszam- Wychrypiałam. I to właśnie było to.  Malutkie pęknięcie, które zamieniło się w tamę, którą tak długo budowałam. Moje plecy załamały się i zaczęłam szlochać w ręce. Potrząsając głową otarłam łzy wierzchem dłoni i nadal czułam łzy wylewające się jedna po drugiej.
-Scar..- Zayn szepnął obok mnie.
-Nie- Udało mi się powiedzieć. –Nie, jestem głupia- Wyplułam. Moje usta wciąż były opuchnięte i nawet nie chcę sobie wyobrazić, jaki odcień czerwieni miały aktualnie moje oczy. –jestem głupia, dlatego że uciekłam i kazałam Ci przejechać taki kawał drogi, żebyś teraz patrzył jak płaczę. Jestem taka głupia. Dzisiaj jest Wigilia- Krzyczałam do niego. I nie wiem dlaczego. Nie byłam na niego zła. Nie zrobił nic złego. Byłam zła na siebie. Na głupią, głupią siebie.
-I nie mogę tam wrócić- Obserwowałam jak Zayn kiwa głową. –Nie mogę wrócić do Harry’ego. Jak smutne to będzie? Jak żałosne? Boże- Odrzuciłam głowę do tyłu i poczułam słony szlak łez łaskoczący linię moich włosów.
-Scarlett
-Co?- Warknęłam powrotem wracając do normalnego tonu.
-Scarlett, nie jesteś głupia- Owinął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Natychmiast przytuliłam się do jego boku. –Jesteś naprawdę najmądrzejszą osobą, jaką znam- Odepchnęłam go od siebie. –Oh, jasne. Mogę zrozumieć logarytmy i dowody matematyczne, ale nie mogę zrozumieć jednego kurwa głupiego chłopaka!- Zagarnęłam kołdrę dookoła mnie. Oczy Zayna się rozszerzyły. Pewnie, dlatego że nigdy nie słyszał, jak tak krzyczę; chociaż jeśli pomyślę, nigdy tak nie krzyczałam.
Zayn zaczął się śmiać.
Te szerokie oczy, skórzana kurtka, karmelowa cera, ta wredota zaczęła się śmiać.
-Jestes śmieszna-  Potrząsnął głową i roześmiał się jeszcze bardziej. Moje podpuchnięte oczy się zwęziły. –Scarlett, to jest Harry Styles. Nic trudnego o zrozumienia. Cholera, on jest przejrzany już wtedy, gdy pierwszy raz go spotkasz- Zayn wzruszył ramionami, a ja nadal na niego patrzyłam, ponieważ mój zdenerwowany mózg nie mógł zrozumieć tego, co powiedział. –Bez względu na to czy Ci wybaczy… on Cię naprawdę lubi-
Moje usta zadrżały i poczułam jeszcze więcej łez w kącikach oczu. Ale nie dlatego, że byłam smutną, żałosną dziewczyną płaczącą do jednego z członków zespołu, tylko dlatego, że Zayn Malik jest najbardziej uprzejmą osobą, jaką miałam szansę poznać. Rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam go mocno. Zachichotał w moją szyję i odwzajemnił uścisk, głaszcząc mnie po plecach i uciszając mnie, kiedy dalej płakałam.
A tym razem nie byłam pewna, dlaczego płakałam.
-I szczerze mówiąc, prawdopodobnie chronisz teraz oba nasze tyłki- Roześmiał się, a ja w końcu do niego dołączyłam. –Harry oszaleje, jeśli się dowie, gdzie aktualnie jesteśmy, więc zrób to- Wzruszył ramieniem i unikał kontaktu wzrokowego. Zaśmiałam się w porozumieniu.
-Tak, ale się obściskiwaliśmy- Wzruszyłam ramionami i znowu się roześmiałam. –W czym jesteś bardzo dobry- Skinęłam na niego głową. Zayn ponownie się uśmiechnął.
-Wcześniej nie przeszkadzało Ci nasze obcałowywanie się, Scar- Mrugnął do mnie. –A jeśli chodzi o to.. to czego nie wie Harry, go nie zrani, co?- Uśmiechnęłam się do niego i uderzyłam go w ramię. Udawał, że go to boli i śmiałam się jeszcze bardziej. Zayn rzeczywiście był niesamowitym dzieciakiem. A czasami, na przykład teraz, chciałabym nigdy nie być zaangażowana z Chłopakiem O Kręconych Włosach, Którego Imienia Nie Muszę Mówić, cóż, Zayna mogłam zrozumieć trochę lepiej. Ale jestem wdzięczna, ż spędziliśmy razem czas.
-Przykro mi, że wplątałam Cię w to wszystko- Wyszeptałam.- To znaczy, jest Wigilia, powinieneś być z rodziną- skinęłam dłonią w jego kierunku. –nie ze mną- Pokręciłam głową.
-Oh, zamknij się Scarlett- Zarzucił na mnie ramię. –Dostałem w zamian kilka pocałunków, prawda?- Mrugnął do mnie. Zrobiło mi się gorąco w oczy. Zaczęłam się przy nim ogrzewać. –A pyzatym to Twoje urodziny. Więc myślę, że rodzina mi wybaczy to, że spędziłem czas z przyjaciółką w jej dziewiętnaste urodziny.
Roześmiałam się i wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Pocałował mnie w czoło i przez jakiś czas leżeliśmy przytuleni do siebie. Po prostu oddychałam i uspakajałam się po dzisiejszej, gównianej nocy. Chciałabym jeszcze raz pociągnąć paznokciami za jego skórzaną kurtkę, a on bawiłby się końcówkami moich włosów, nie widziałam go, ale najprawdopodobniej miał uśmiech na twarzy. Z resztą na moich ustach również się pojawił, a po raz pierwszy tej nocy czułam się szczęśliwie i wygodnie.
-Zayn- Spojrzałam na niego, a on zanucił w odpowiedzi. I miałam rację, uśmiecha się. –Jesteś najsłodszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam.
-Jedna z moich głównych wad- Zaśmiał się. Próbowałam nie uśmiechnąć się promiennie na jego skromność i przytuliłam się do niego. Westchnął głośno.-Myślisz, że to gówniane miejsce, ma gównianą obsługę pokoju?
Wystawiłam głowę. –Warto spróbować- Powiedziałam przed rzuceniem się na biały telefon na stoliku nocnym. Podniosłam go, następnie wypełniłam wskazówki instrukcji; wykręciłam kilka cyfr i w końcu połączyłam się z mężczyzną z recepcji. Zayn powiedział mi zamówienie, na które składały się frytki, ciasteczka z kruszynkami czekolady i dwie butelki wina.
Byłam w większości zadowolona z wina.
Zayn i ja siedzieliśmy przez chwilę, czekając na nasz zamówiony posiłek dla smakoszy. Cóż, on siedział przeglądając kazały w telewizji, czym były głównie promocje świąteczne i te długie reklamy, które kończę oglądać późną nocą z Newtonem. Siedziałam starając się nie wyrzucić wibrującego telefonu przez okno. Ale zamiast tego pchnęłam w jego stronę, a gdy się odwróciłam Zayn posłał mi dziwne spojrzenie.
Nie było to przez to, że usłyszeliśmy pukanie do drzwi, na co czekaliśmy wieki, a następnie ściszony głos -obsługa hotelowa- Zayn ściągnął mnie ze swojego brzucha, ponieważ używałam go jako poduszki i poszedł otworzyć miłemu chłopakowi, który przyniósł nam nasze tanie wino i zimne frytki. Ale to tanie wino i zimne frytki, mogliśmy wyobrazić sobie jako szampan i kawior, bo do tego momentu, nie zdawałam sobie sprawy jak głodna byłam do tego momentu.
Zayn patrzył z rozbawieniem na to jak jem frytki, które nie były tak zimne, jak zakładałam, że będą. Mogłam narzekać tylko na brak keczupu, ale zjadłam wszystkie, zagryzając ciastkiem i zapijając pragnienie czerwonym winem, z plastikowej szklanki.
To smakowało trochę jak te wino ofiarne, ze starych kościołów.
Ale nawet to nie oderwało mnie od zapijania problemów.
Byłam na tyle miła, żeby dzielić się winem z Zayn’em. Poza tym chłonął ten tani alkohol w znacznie szybszym tempie, niż ja. Po prostu śmiał się i żartował z tego jak piję i jem.
-Wiesz, że nie mogę pojąć jakiego koloru są Twoje oczy- Powiedział Zayn, kiedy rozszerzyłam oczy, starając się dać mu lepszy widok, aby się przyjrzał. Robiłam wszystko starając się nie śmiać i nie wypluć ostatniej frytki. –Czasami są brązowe, innym razem zielone, a teraz wyglądają na niebieskie. Kurwa, jestem zdezorientowany- Oboje śmialiśmy się, a następnie pociągnęłam duży łyk wina. Ale teraz, smakowało już jak woda.
-Możesz uwierzyć, że jesteśmy rzeczywiście w pokoju hotelowym?-  Czułam ból brzucha, kiedy ponownie zaczęłam chichotać. Czułam się jak małe dziecko, które nie mogło przestać się śmiać. Moja twarz była wciśnięta w szyję Zayna i czułam jak jego ramiona trzęsą się w śmiechu, tak jak i moje. –Tak jakbyśmy rzeczywiście zrobili jakiś wyczyn.
-Zrobili wyczyn, ile masz lat? Dwanaście?- Zayn zaczął się bardziej śmiać.
-Co? Jesteśmy bardziej dojrzali na seks, który byłby bardziej realny niż to. A mówiąc to brzmiałeś cholernie sprośnie. Ew, sprośnie- Zayn tylko odchylił głowę do tyłu i próbował nie sikać ze śmiechu przez to, co do cholery powiedziałam.
-Cóż- Zayn w końcu powiedział, kiedy powstrzymał swój głupkowaty chichot. –Tak bardzo jak lubię robić z Tobą wyczyny, tak nigdy nie mógłbym zrobić tego Harry’emu, jest jednym z moich najlepszych kolegów.
-Awhh, zobacz jaki stałeś się dorosły- Wyciągnęłam ręce i ścisnęłam mu policzki. –Jak słodko- Nadal je ściskałam z chichotem. Przetarł obolałe policzki, kiedy w końcu się odsunęłam.
-Tak, tak. Nawet jeśli chciałabyś uczynić mnie zwycięzcą, nadal bym Cię nie przeleciał-
Mój uśmiech natychmiast zniknął, a brwi zmarszczyły się. Zayn otworzył szeroko oczy i wyglądał, jakby powiedział właśnie coś, czego nie powinien. W czym, jak myślę jest problem. Starałam się usiąść i zakręciło mi się w głowie, kiedy to robiłam. Dlaczego znowu tak dużo wypiłam?
-Zwycięzcą? O jakiej wygranej mówisz?- Zayn wypuścił powietrze i przetarł dłońmi twarz. Miał zamiar coś powiedzieć, ale najpierw musiał westchnąć i przetrzeć twarz. Potrzebowałam odpowiedzi. Potrzebowałam jej teraz. –Zayn powiedz mi!- Krzyknęłam.
-Okej, okej!- Wzruszył ramionami. –Harry i ja, my… cóż, mieliśmy zakład, co do tego, kto cóż… zrobi to z Tobą pierwszy- Spojrzał na swoje stopy. Prawdopodobnie dlatego, że bał się zobaczyć moją reakcję. I nie dziwię mu się. Mogłam poczuć, jak krew zaczyna mi wrzeć pod skórą.
I ja tęskniłam  za tym pieprzonym chujem?
-Czy ty sobie kurwa żartujesz?- Mogłam usłyszeć własną obelgę.
-Scarlett- Zayn próbował uruchomić swój argument, ale pstryknęłam mu palcami przed twarzą. Coś, co bardzo lubiłam robić, kiedy wypiłam za dużo taniego wina.
-Nie, nie, nie. Nie chcę tego słuchać. On się kurwa o mnie zakładał? Czy on myśli, że jestem jakimś przebojem rynkowym?
-Nie bądź na mnie zła- Zayn’owi udało się wycisnąć przeprosiny. Pokręciłam głową.
-Nie jestem na Ciebie zła, Zayn- Spnął z ulgą, a ja mogłam tylko przewrócić oczami. –Jestem wściekła na tego dupka z kręconymi włosami, który mnie tak okłamał! Wszystko co powiedział, to było kurwa kłamstwo!- Wyrzuciłam ręce w powietrze i nawet nie słuchałam tego, co Zayn zaczynał mówić. –Drań- Szepnęłam pod nosem.
-Scar, nie złość się na niego. To był głupi, pijacki zakład i-
-Cholera faktycznie był głupi!- Wstałam z łóżka i nagle cały pokój zaczął wirować. Zamrugałam kilka razy mając nadzieję, że uspokoję rozmyty wzrok, nagły ból głowy i łaskotki w gardle, które sprawiły, że poczułam się nienajlepiej. –Myślę, że jestem chora-
-Ohh, przestań Scarlett- Zayn pokręcił głową.
-Nie, naprawdę… chora- Mruknęłam, zanim wyleciałam z pokoju jak Olimpijczyk i dotarłam do łazienki  ekspresowym tempie.
I naprawdę miałam miłą pogawędkę z białym przyjacielem Ralphem.
Przebiegłam palcami przez moje pokręcone włosy i westchnęłam, spłukując toaletę.  Przełknęłam i skrzywiłam się, czując smak w ustach. Ale zaczęłam myśleć, że ten smak by mnie odrzucił, gdybym wiedziała, że Harry to zrobił. Pewnie, Zayn też był winny, ale nie kłamał. Nie powiedział mi jak bardzo mnie lubi, jak uwielbia spędzać ze mną czas, nie wziął mnie do kina na film, albo bić jakieś rekordy w słuchaniu, czy dobrze traktował Newtona.
Harry zrobił to wszystko, tylko po co? Żaby udowodnić coś, swojemu koledze? Żaby pokazać całemu światu, że rzeczywiście jest największym kobieciarzem z zespołu?
Wystarczy, że o tym pomyślę i od razu czuję się nieswojo.
Nagle rozległo się delikatne pukanie do drzwi, i wołanie przez Zayna mojego imienia. Zeszłam z sedesu i wstałam najlepiej jak potrafiłam. Byłam zbyt pijana, odrętwiała i zła by płakać. Albo może wszystkie łzy wylałam już wcześniej.
-Hi- Wychrypiałam, kiedy Zayn otworzył drzwi.
-Wszystko w porządku? Zapytał już o to drugi raz tej nocy, tyle że teraz z zupełnie innego powodu.
-Tak, będzie dobrze- Skinęłam głową. –Nie chcę myśleć o jutrze- Zayn zachichotał i poklepał mnie po głowie. Westchnęłam i opadłam na niego. –Wciąż nie mogę uwierzyć, że założyliście się o moją waginę- Roześmiał się jeszcze bardziej. –Dranie- uderzyłam go w ramię i poszłam w stronę łóżka.
I znów byłam zbyt pijana, odrętwiała i zła żeby obchodziło to jak ściągam spodnie. Okryłam się kołdrą, a Zayn patrzył z rozszerzonymi oczami na moje gołe nogi wystające spod brudnej sterty koców, którymi byłam otoczona.
-Idziesz do łóżka, czy co?- Krzyknęłam do niego, kiedy odwróciłam się i zobaczyłam jego pusty wyraz twarzy. Wrócił do rzeczywistości i wskoczył pod kołdrę. Przybliżyłam się do niego i położyłam głowę na jego piersi, związując nasze palce. Zayn przyjął mnie i trzymał mnie blisko siebie.
Pocałował czubek mojej głowy, kiedy czułam, że zapadam w sen.
-Dzięki jeszcze raz, Zayn- Ziewnęłam. Przytuliłam się do jego koszulki. Westchnął.
-Prześpij się, solenizantko.
_____________________
Cześć wszystkim :) Rozdział dla fanów Zarlett. ;) (czyli dla mnie. hihi<3)
Mam nadzieję że się podobało!
Buziaki! @xhighway
PS: WCISKAMY FOLLOW U BOHATERÓW BABY LIPS NA TWITTERZE! J

25 komentarzy:

  1. pierwsza ! idę czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny,a Ty świetnie tłumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! Zakład! OMG! Ale to urocze, że Zayn się nią zaopiekował. Szkoda mi tylko tego, co (nie) łączyło Harryego i Scar. Kurde. Nie mogę doczekać sie nowego cudownie przetłumaczonego rozdziału!
    ily xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu kocham too <3 czemu Harry jest takim dupkiem? Niech on się w końcu ustatkuje i przejrzy na oczy zanim całkowicie straci Scar :c / @Soophie69

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojaaa cudowny czekam na natepny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. och co za idioci!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarlet <3
    hihi słodko
    zakład o wagine ja pierdole jebłam XD

    OdpowiedzUsuń
  8. chcę już 34 :')

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny , zapraszam do mnie http://changemyminde.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie (*-*)
    http://you-and-i-are-now-one-word-we.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja pieprze...
    myslalam ze to zaklad, ale spodziewalam sie ze to skonczy sie na mysleniu..
    jestem totalnie zalamana, czyli to prawda ? Harry jest najwiekszym dupkiem pod sloncem, a Zayn okazal sie byc tym dobrym? Załamalam sie..
    pewnie teraz bede strzelac jakies wywody wiec sie nie wystraszcie...
    Przez cale Baby Lips bylam za Harlett, moje podjescie do Stylesa zmienilo sie calkowicie, kiedy poznalam One Direction nie lubilam tylko jego, wydawal mi sie taki sztuczny, taka dziewczynka .. ale dzieki Baby Lips po paru rozdzialach zmienilam radykalnie swoje nastawienie do niego, to wszystko zmienilo sie w chora obsesje (jak zawsze), Harry Styles stal sie obiektem moich wszystkich westchnień (tak to sie konczy jak jest sie nolifem), po prostu zaczelam go ubostwiac, a Zayn wydawal mi sie frajerem takim slodkim malym chlopcem ktory jest ofiara losu, do momentu kiedy Scarlett o nim zapomniala i on zalamany powiedzial ze jest wsciekly na siebie bo stracil na nia czas. Zrobilo mi sie go tak okropnie zal.. bo ona nie byla fair i to jej trzeba przyznac.. mogla sobie to chocby zapisac, a nie tak po prostu go olac, ok wiem stracila glowe dla Harrego ale bez przesady on wyglada jak dziewczyna xd
    no wiec od tamtego czasu zaczela mi sie nie podobac ich relacja, potem zobaczylam w Empiku na polce biografie Harrego Stylesa (samego, bez zespolu), pierwsza reakcja- wtf? czy to jest pomylka? gdzie reszta chlopakow, lepiej bylo jak zobaczylam druga biografie.. a gdzie biografai Nialla? Louisa? Zayna? Liama? nie ma!
    bylam cholernie wsciekla.. co to ma byc ? to jest zespol.. jednosc .. tak ? czy nie ?
    potem ogladnelam teen choice awards..
    i ku mojemu zdziwieniu Harry Styles nie siedzial ze swoim zespolem, w ogole nie siedzieli obok siebie, Harry siedzial obok Eda Sheerana, Zayn obok Perrie Edwards (jego dziewczyna, jakby ktos nie wiedzial, ale chyba wszyscy wiedza), nawet ona siedziala ze swoim zespolem.. innych chlopakow nie widzialam.. zblizenia kamery byly tylko oczywiscie na gwiazdke Harrego Stylesa... fajnie .. spoko
    potem Harry krecil tylkiem O.o
    link: http://www.youtube.com/watch?v=6z0cEzxnAIE
    fajnie.. niech sobie jeszcze bardziej rozepnie ta koszule.. najlepiej od razu do pasa..
    a nagrode za najladniejszy usmiech oczywiscie wygral Harry, ale nie rywalizowal ze swoim zespolem tylko z Miley Cyrus i Selena Gomez..
    fajnie .. a z kim rywalizuje Niall ? z nikim..
    po teen choice awards bylam wsciekla jak osa bo zobaczylam ze Harry jest wyciagniety na pierwszy plan.. a to jest zespol wszyscy sobie rowni .. podobno..
    A hottie? Harry Styles ! oczywiscie.. z koszula rozpieta do konca zeber.. najlepiej ..
    I od tamtego momentu po prostu jestem tak negatywnie do niego nastawiona, ze zaczelam sie cieszyc kiedy scarlett zadzwonila do Zayna, niech oni beda razem bo Zayn przynajmniej ma serce..
    no a teraz Harry sie nagle ogarnie i nie bedzie chcial jej przeleciec..
    mam nadzieje ze da mu porzadnego kosza..
    jejku nie moge uwierzyc ze moja obsesja zmienila sie w taka niechec ..
    dziwie sie swoja droga ze skoro oni byli w xfactor dobierani to czy oni serio sie wszyscy lubia ? nie chce mi sie w to wierzyc.. a teraz dziwie sie ze im to nie przeszkadza ze harry idzie na pierwszy plan, a jesli im to przeszkadza to zaraz sie rozpadnie to cale One Direction ..

    przepraszam za tak dlugi komentarz, nie zdziwie sie jesli w ogole wam sie go nie bedzie chcialo czytac..

    ale tlumaczenie cudowne ! Naprawde was kocham <3
    jestescie najlepsze pod sloncem :*
    moje male slodziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham takie komentarze! zgadzam się z Tobą. Mimo, że nie jestem directionerką też zauważyłam, że Harry nie jest na równi z chłopcami. Ale to już dla każdego kwestia dyskusyjna, jedni mogą się zgadzać, inni nie ;) Ja akurat uważam, że masz rację :) Dziękujemy za miłe słowa i dłuugaśny komentarz :) Trzymaj się. Buziole @xhighway

      Usuń
    2. kocham was <3
      i jestem pod wrazeniem ze chcialo ci sie to czytac :*

      Usuń
  12. Świetny rozdział. :D Ale po prostu z nich są chamy. No ja nie rozumiem jak się można o dziewczynę zakładać. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  13. swietny rozdzial :* a tak na marginesie one direction nigdy nie bedzie na rowni, oni maja nawet lidera w zespole (i nie to nie jest harry) ale nie rozpadna sie bo maja jeden kierunek tak jak ich nazwa wskazuje...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiedziałam ze maja zakład! Umieram czekając na następne rozdziały. Chciałabym żeby okazało sie ze Harremu naprawdę zależy na Scar i tu nie chodziło tylko o ta wygrana. Oni musza być razem, tak idealnie do siebie pasują.

    OdpowiedzUsuń
  15. kocham Zarlett oni są tacy idealni razem asdfghjk

    OdpowiedzUsuń
  16. Jydmhcjydjytdyrsjtrsytxtrshetadmhgddyrsytd to ja poproszę więcej takich rozdziałów *.* ten jest...idealny ;3
    Czekam na 34 i mam nadzieję, że Zayn nadal będzie tak wspaniały i opiekuńczy jak tu <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na moje opowiadanie o 1D, zagłosuj w ankiecie i jeśli czytasz, dodaj komentarz :) http://1dmojeopowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tam chce już 36 rozdział! jiofjdsgokds;g *.* będzie taki Awwwww! <3

    OdpowiedzUsuń
  19. zrobilam cos dla was <3
    http://another-madrose.tumblr.com/post/59381259351/english-version
    mam nadzieje ze wam sie spodoba :*
    mój twitter: @another_madrose

    OdpowiedzUsuń