Jesteś
najbardziej honorowym żołnierzem, super bohaterem, pięknym jak kot.
Siedziałam w holu,
podczas gdy Zayn szeptał z mężczyzną za biurkiem. Wyobrażałam sobie, że użył
czegoś w rodzaju pseudonimu, chociaż facet i tak na pewno wiedział, kim jest
Zayn, bo poprosił go o kartę kredytową.
Gapiłam się w paznokcie
i ignorowałam brzęczenie telefonu, który był w torebce na moich kolanach.
Wiedziałam kto to był. I wiedziałam czego chciał. I wiedziałam, że
prawdpodobnie się martwi i chodzi właśnie po kuchni, szarpiąc się za włosy i
uderzając telefonem o każdą, twardą powierzchnię.
Ale kiedy pomyślałam o
stresującym się Harry’m Styles’ie nie mogłam nie poczuć się źle czy też nie
poczuć potrzeby powrotu do domu i powiedzenia mu jak bardzo mi przykro lub, ze
może wziąć mnie na kuchennej podłodze. Nie, wcale nie. I nawet nie chcę czuć się źle,
czy cokolwiek z tych rzeczy do kręconych, poszarpanych loków.
Zaczęłam myśleć, że mam
jakieś zaburzenia osobowości. Jak jedna osoba może uczynić mnie tak szczęśliwą,
pełną śmiechu z byle czego, by po chwili
sprawić, że krzyczę, płaczę i rwę sobie (i jemu) włosy z głowy.
Pokręciłam głową ignorując kolejne połączenie i przewróciłam oczami na ilość
wiadomości tekstowych, jaką dostałam, gdy Zayn odchrząknął.
-W porządku?- Zapytał
bawiąc się dwoma plastikowymi kluczami do pokojów. Uśmiechnęłam się i wstałam z
krzesła odszukując jego dłoń i wplątując się w nią kurczowo. Jego dłoń była
ciepła i bezpośrednio związana z moimi palcami. Dobrze było mieć kogoś w kim
miało się oparcie.
-Czuję się dobrze-
Odpowiedziałam, kiedy ruszyliśmy w stronę windy. Zayn owinął wokół mnie ramię i
trzymał mnie blisko swojej piersi. Zamknęłam oczy. Nawet kiedy drzwi windy się
otworzyły, prowadził mnie, podczas gdy moje oczy nadal były zamknięte. Tylko
dlatego, ze myślałam, że może kiedy je otworzę, to wszystko okaże się snem, a
ja będę patrzeć na Harry’ego, który śpi z jego małym uśmieszkiem na twarzy i
śmieje się z tej całej męczarni.
Ale kiedy je
otworzyłam, to było dalekie od snu. Widziałam tylko żółte oświetlenie i ramię
Zayna ciasno oplatające moją talię. Wzięłam powolny oddech i czułam jak moje
ciało trzęsie się, kiedy go wypuściłam.
-Jesteś pewna, że
wszystko w porządku?- Zapytał ponownie; z jego mocnym akcentem. Nie byłam pewna
czy to dlatego, że nie rozmawiałam z nim wiele czasu, czy może dlatego, że
byłam przywiązana do głosu Harry’ego, jego głos brzmiał odlegle i nieznanie.
-Tak, przepraszam. Jest
mi tylko trochę zimno- Skłamałam i uśmiechnęłam się najlepiej jak potrafiłam.
Uśmiechnął się i przysunął mnie bliżej siebie, jego dłonie w górę i w dół po
moich bokach, abym się trochę rozgrzała. Ale to nie działało. Tu nie chodziło o
zimno. Byłam sparaliżowana.
Przełknęłam ślinę,
kiedy usłyszałam odgłos dzwonka i drzwi się rozsunęły. Zayn złapał moją dłoń
ponownie. A ja znowu czułam się dobrze. Przypomniał mi dlaczego tutaj jestem, w
tym gównianym hotelu z chłopcem na pierwszym miejscu. Wzięłam kolejny drżący
oddech i na szczęście tym razem tego nie zauważył.
Minęło trochę czasu
zanim Zayn przełożył klucz i kartę przez zamek. Stałam niezręcznie przeskakując
z jednej nogi, na drugą, podczas gdy on przeklinał pod nosem na to cholerstwo.
Westchnął, kiedy w końcu zapaliła się zielona lampka i otworzył drzwi z
ogromnym uśmiechem na twarzy. Wskazał, żebym weszła pierwsza, więc skinęłam
głową i weszłam do pokoju.
Było ciemno, a pościel
wyglądała na zakurzoną. Dziwnie pachniało, więc od razu bałam się czegokolwiek
dotykać. Mój nos zmarszczył się z obrzydzeniem, na co Zayn tylko zachichotał.
-Cudowne miejsce- Znów
się zaśmiał. Dziwne chrumknięcie wydostało się przez mój nos, co brzmiało
trochę jak śmiech, ale też trochę jak rżenie konia. Przygryzłam wargę.
-Tak- Nie mogłam nawet
zebrać się na trochę sarkazmu w tym miejscu. A wszyscy wiemy, że Scarlett McVay
nie może być przez coś ostatnio
sarkastyczna. Przez coś dużego. Przez coś wielkiego z miękkimi włosami,
zielonymi oczami, dobrze pachnącego i robiącego głupie żarty. I tutaj musiałam
się zatrzymać, zanim zaczęłam płakać.
Od dwóch godzin jestem
bez tego faceta i jestem zagubiona. Starałam się wrócić do mojego toku myślenia
z wcześniej. Starałam się myśleć o Harrym Styles’ie jak o ośle za to co zrobił,
ale to sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej, za to co zrobiłam.
Powinnam wrócić. Muszę
go przeprosić za to co zrobiłam i powiedzieć mu żeby wziął mnie właśnie na tej
kuchennej podłodze. Wtedy wszystko
będzie dobrze. Wszystko wróci do normy. I nie będę czuła tego ciągłego uścisku
w gardle.
Patrzyłam jak Zayn
zdejmuje skórzaną kurtkę i rzuca ją na krzesło w rogu pokoju. Patrzyłam jak
odwrócił się do mnie i uśmiechnął. Patrzyłam jak wyciąga rękę po mogę obie
dłonie. Wszystko było dziwne. Jakbym nie była sobą. Jakby jakaś trzecie osoba
przyglądała się tej całej sytuacji. Może nie było nic dziwnego, może to tylko
ja.
To zdecydowanie byłam
ja.
-Nie chcę żebyś była
smutna- Głos Zayna był niski.
-Nie jestem- Skłamałam.
Zayn wiedział. Wszyscy
wiedzieli. Facet z recepcji też prawdopodobnie wiedział, a ja nawet na niego
dobrze nie spojrzałam.
-Więc usiądziesz ze
mną?- Skinęłam głową i usiadłam obok niego. Nasze palce wciąż były związane, a jego
kciuki ocierały się o wewnętrzną część mojej dłoni. Która była zaskakująco
sucha. Myślę, że cały płyn z mojego organizmu, piętrzył się właśnie za moimi
powiekami. I tylko czekałam aż w końcu pęknę, przełamię tę barykadę i słony
płyn spadnie po moich policzkach, niszcząc mój tusz do rzęs. I tą noc. I
wszystko inne.
Kiedy stałam się taką
pesymistką?
-O czym myślisz?-
Zapytał.
-O zbyt wielu rzeczach-
Ledwie mogłam usłyszeć swój głos. Zayn uśmiechnął się jednym z tych uśmiechów,
jakie posyłasz gdy nie jesteś pewny co powiedzieć, lub jesteś na pogrzebie.
Trzymałam moje przeszklone oczy na jego różowych ustach, gdy rozciągnęły się i
przeprowadził po nich językiem zanim powiedział
-Powinnaś odpocząć-
Zagruchał. Jego głos od razu zdziałał nic na moje napięte ramiona. Wydawało
się, że od razu to zauważył i uśmiechnął się, zadowolony z siebie. –Lepiej?-
Uniósł brew.
-Trochę, tak-
Westchnęłam. Jego oczy były niewyraźne i wiedziałam, że oznacza to jedną z
dwóch rzeczy. Chciało mu się spać, lub chciał mnie pocałować. Stawiam na drugą
opcje. Zamknęłam oczy i pozwoliłam jego wargom dotknąć moich. Po raz kolejny
były ciepłe, miękkie i wszystko inne co możesz sobie o nich wyobrazić.
Ale tak bardzo jak
chciałam tego pocałunku, jak bardzo chciałam się z niego cieszyć, kiedy
przeniósł ręce na moje uda, po prostu nie mogłam. Nie mogłam zmusić się do
odwzajemnienia pocałunku, dotykania go czy cokolwiek. Coś się zmieniło. A teraz
jestem przekonana w stu procentach, miałam zaburzenia osobowości.
Odsunęłam się. Zayn
prychnął, ale nie dlatego, że był zły czy smutny, tylko tak jakby wiedział, że
właśnie tak się stanie.
-Przepraszam-
Wychrypiałam. I to właśnie było to.
Malutkie pęknięcie, które zamieniło się w tamę, którą tak długo
budowałam. Moje plecy załamały się i zaczęłam szlochać w ręce. Potrząsając
głową otarłam łzy wierzchem dłoni i nadal czułam łzy wylewające się jedna po
drugiej.
-Scar..- Zayn szepnął
obok mnie.
-Nie- Udało mi się
powiedzieć. –Nie, jestem głupia- Wyplułam. Moje usta wciąż były opuchnięte i
nawet nie chcę sobie wyobrazić, jaki odcień czerwieni miały aktualnie moje
oczy. –jestem głupia, dlatego że uciekłam i kazałam Ci przejechać taki kawał
drogi, żebyś teraz patrzył jak płaczę. Jestem taka głupia. Dzisiaj jest
Wigilia- Krzyczałam do niego. I nie wiem dlaczego. Nie byłam na niego zła. Nie
zrobił nic złego. Byłam zła na siebie. Na głupią, głupią siebie.
-I nie mogę tam wrócić-
Obserwowałam jak Zayn kiwa głową. –Nie mogę wrócić do Harry’ego. Jak smutne to
będzie? Jak żałosne? Boże- Odrzuciłam głowę do tyłu i poczułam słony szlak łez łaskoczący
linię moich włosów.
-Scarlett
-Co?- Warknęłam powrotem
wracając do normalnego tonu.
-Scarlett, nie jesteś
głupia- Owinął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Natychmiast
przytuliłam się do jego boku. –Jesteś naprawdę najmądrzejszą osobą, jaką znam-
Odepchnęłam go od siebie. –Oh, jasne. Mogę zrozumieć logarytmy i dowody
matematyczne, ale nie mogę zrozumieć jednego kurwa głupiego chłopaka!-
Zagarnęłam kołdrę dookoła mnie. Oczy Zayna się rozszerzyły. Pewnie, dlatego że
nigdy nie słyszał, jak tak krzyczę; chociaż jeśli pomyślę, nigdy tak nie krzyczałam.
Zayn zaczął się śmiać.
Te szerokie oczy,
skórzana kurtka, karmelowa cera, ta wredota zaczęła się śmiać.
-Jestes śmieszna- Potrząsnął głową i roześmiał się jeszcze
bardziej. Moje podpuchnięte oczy się zwęziły. –Scarlett, to jest Harry Styles.
Nic trudnego o zrozumienia. Cholera, on jest przejrzany już wtedy, gdy pierwszy
raz go spotkasz- Zayn wzruszył ramionami, a ja nadal na niego patrzyłam,
ponieważ mój zdenerwowany mózg nie mógł zrozumieć tego, co powiedział. –Bez
względu na to czy Ci wybaczy… on Cię naprawdę lubi-
Moje usta zadrżały i
poczułam jeszcze więcej łez w kącikach oczu. Ale nie dlatego, że byłam smutną,
żałosną dziewczyną płaczącą do jednego z członków zespołu, tylko dlatego, że
Zayn Malik jest najbardziej uprzejmą osobą, jaką miałam szansę poznać. Rzuciłam
mu się na szyję i przytuliłam go mocno. Zachichotał w moją szyję i odwzajemnił uścisk,
głaszcząc mnie po plecach i uciszając mnie, kiedy dalej płakałam.
A tym razem nie byłam
pewna, dlaczego płakałam.
-I szczerze mówiąc,
prawdopodobnie chronisz teraz oba nasze tyłki- Roześmiał się, a ja w końcu do
niego dołączyłam. –Harry oszaleje, jeśli się dowie, gdzie aktualnie jesteśmy,
więc zrób to- Wzruszył ramieniem i unikał kontaktu wzrokowego. Zaśmiałam się w
porozumieniu.
-Tak, ale się
obściskiwaliśmy- Wzruszyłam ramionami i znowu się roześmiałam. –W czym jesteś bardzo
dobry- Skinęłam na niego głową. Zayn ponownie się uśmiechnął.
-Wcześniej nie
przeszkadzało Ci nasze obcałowywanie się, Scar- Mrugnął do mnie. –A jeśli
chodzi o to.. to czego nie wie Harry, go nie zrani, co?- Uśmiechnęłam się do
niego i uderzyłam go w ramię. Udawał, że go to boli i śmiałam się jeszcze
bardziej. Zayn rzeczywiście był niesamowitym dzieciakiem. A czasami, na
przykład teraz, chciałabym nigdy nie być zaangażowana z Chłopakiem O Kręconych
Włosach, Którego Imienia Nie Muszę Mówić, cóż, Zayna mogłam zrozumieć trochę
lepiej. Ale jestem wdzięczna, ż spędziliśmy razem czas.
-Przykro mi, że
wplątałam Cię w to wszystko- Wyszeptałam.- To znaczy, jest Wigilia, powinieneś
być z rodziną- skinęłam dłonią w jego kierunku. –nie ze mną- Pokręciłam głową.
-Oh, zamknij się
Scarlett- Zarzucił na mnie ramię. –Dostałem w zamian kilka pocałunków, prawda?-
Mrugnął do mnie. Zrobiło mi się gorąco w oczy. Zaczęłam się przy nim ogrzewać. –A
pyzatym to Twoje urodziny. Więc myślę, że rodzina mi wybaczy to, że spędziłem
czas z przyjaciółką w jej dziewiętnaste urodziny.
Roześmiałam się i
wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Pocałował mnie w czoło i przez jakiś
czas leżeliśmy przytuleni do siebie. Po prostu oddychałam i uspakajałam się po
dzisiejszej, gównianej nocy. Chciałabym jeszcze raz pociągnąć paznokciami za
jego skórzaną kurtkę, a on bawiłby się końcówkami moich włosów, nie widziałam
go, ale najprawdopodobniej miał uśmiech na twarzy. Z resztą na moich ustach
również się pojawił, a po raz pierwszy tej nocy czułam się szczęśliwie i
wygodnie.
-Zayn- Spojrzałam na
niego, a on zanucił w odpowiedzi. I miałam rację, uśmiecha się. –Jesteś najsłodszą
osobą, jaką kiedykolwiek spotkałam.
-Jedna z moich głównych
wad- Zaśmiał się. Próbowałam nie uśmiechnąć się promiennie na jego skromność i
przytuliłam się do niego. Westchnął głośno.-Myślisz, że to gówniane miejsce, ma
gównianą obsługę pokoju?
Wystawiłam głowę. –Warto
spróbować- Powiedziałam przed rzuceniem się na biały telefon na stoliku nocnym.
Podniosłam go, następnie wypełniłam wskazówki instrukcji; wykręciłam kilka cyfr
i w końcu połączyłam się z mężczyzną z recepcji. Zayn powiedział mi zamówienie,
na które składały się frytki, ciasteczka z kruszynkami czekolady i dwie butelki
wina.
Byłam w większości
zadowolona z wina.
Zayn i ja siedzieliśmy
przez chwilę, czekając na nasz zamówiony posiłek dla smakoszy. Cóż, on siedział
przeglądając kazały w telewizji, czym były głównie promocje świąteczne i te długie
reklamy, które kończę oglądać późną nocą z Newtonem. Siedziałam starając się
nie wyrzucić wibrującego telefonu przez okno. Ale zamiast tego pchnęłam w jego
stronę, a gdy się odwróciłam Zayn posłał mi dziwne spojrzenie.
Nie było to przez to,
że usłyszeliśmy pukanie do drzwi, na co czekaliśmy wieki, a następnie ściszony
głos -obsługa hotelowa- Zayn ściągnął mnie ze swojego brzucha, ponieważ
używałam go jako poduszki i poszedł otworzyć miłemu chłopakowi, który przyniósł
nam nasze tanie wino i zimne frytki. Ale to tanie wino i zimne frytki, mogliśmy
wyobrazić sobie jako szampan i kawior, bo do tego momentu, nie zdawałam sobie
sprawy jak głodna byłam do tego momentu.
Zayn patrzył z rozbawieniem
na to jak jem frytki, które nie były tak zimne, jak zakładałam, że będą. Mogłam
narzekać tylko na brak keczupu, ale zjadłam wszystkie, zagryzając ciastkiem i
zapijając pragnienie czerwonym winem, z plastikowej szklanki.
To smakowało trochę jak
te wino ofiarne, ze starych kościołów.
Ale nawet to nie oderwało
mnie od zapijania problemów.
Byłam na tyle miła,
żeby dzielić się winem z Zayn’em. Poza tym chłonął ten tani alkohol w znacznie
szybszym tempie, niż ja. Po prostu śmiał się i żartował z tego jak piję i jem.
-Wiesz, że nie mogę
pojąć jakiego koloru są Twoje oczy- Powiedział Zayn, kiedy rozszerzyłam oczy,
starając się dać mu lepszy widok, aby się przyjrzał. Robiłam wszystko starając
się nie śmiać i nie wypluć ostatniej frytki. –Czasami są brązowe, innym razem
zielone, a teraz wyglądają na niebieskie. Kurwa, jestem zdezorientowany- Oboje
śmialiśmy się, a następnie pociągnęłam duży łyk wina. Ale teraz, smakowało już
jak woda.
-Możesz uwierzyć, że
jesteśmy rzeczywiście w pokoju hotelowym?- Czułam ból brzucha, kiedy ponownie zaczęłam
chichotać. Czułam się jak małe dziecko, które nie mogło przestać się śmiać. Moja
twarz była wciśnięta w szyję Zayna i czułam jak jego ramiona trzęsą się w
śmiechu, tak jak i moje. –Tak jakbyśmy rzeczywiście zrobili jakiś wyczyn.
-Zrobili wyczyn, ile
masz lat? Dwanaście?- Zayn zaczął się bardziej śmiać.
-Co? Jesteśmy bardziej
dojrzali na seks, który byłby bardziej realny niż to. A mówiąc to brzmiałeś
cholernie sprośnie. Ew, sprośnie- Zayn tylko odchylił głowę do tyłu i próbował
nie sikać ze śmiechu przez to, co do cholery powiedziałam.
-Cóż- Zayn w końcu
powiedział, kiedy powstrzymał swój głupkowaty chichot. –Tak bardzo jak lubię
robić z Tobą wyczyny, tak nigdy nie mógłbym zrobić tego Harry’emu, jest jednym
z moich najlepszych kolegów.
-Awhh, zobacz jaki
stałeś się dorosły- Wyciągnęłam ręce i ścisnęłam mu policzki. –Jak słodko-
Nadal je ściskałam z chichotem. Przetarł obolałe policzki, kiedy w końcu się
odsunęłam.
-Tak, tak. Nawet jeśli chciałabyś
uczynić mnie zwycięzcą, nadal bym Cię nie przeleciał-
Mój uśmiech natychmiast
zniknął, a brwi zmarszczyły się. Zayn otworzył szeroko oczy i wyglądał, jakby
powiedział właśnie coś, czego nie powinien. W czym, jak myślę jest problem.
Starałam się usiąść i zakręciło mi się w głowie, kiedy to robiłam. Dlaczego
znowu tak dużo wypiłam?
-Zwycięzcą? O jakiej
wygranej mówisz?- Zayn wypuścił powietrze i przetarł dłońmi twarz. Miał zamiar
coś powiedzieć, ale najpierw musiał westchnąć i przetrzeć twarz. Potrzebowałam
odpowiedzi. Potrzebowałam jej teraz. –Zayn powiedz mi!- Krzyknęłam.
-Okej, okej!- Wzruszył
ramionami. –Harry i ja, my… cóż, mieliśmy zakład, co do tego, kto cóż… zrobi to
z Tobą pierwszy- Spojrzał na swoje stopy. Prawdopodobnie dlatego, że bał się
zobaczyć moją reakcję. I nie dziwię mu się. Mogłam poczuć, jak krew zaczyna mi
wrzeć pod skórą.
I ja tęskniłam za tym pieprzonym chujem?
-Czy ty sobie kurwa
żartujesz?- Mogłam usłyszeć własną obelgę.
-Scarlett- Zayn próbował
uruchomić swój argument, ale pstryknęłam mu palcami przed twarzą. Coś, co
bardzo lubiłam robić, kiedy wypiłam za dużo taniego wina.
-Nie, nie, nie. Nie
chcę tego słuchać. On się kurwa o mnie zakładał? Czy on myśli, że jestem jakimś
przebojem rynkowym?
-Nie bądź na mnie zła-
Zayn’owi udało się wycisnąć przeprosiny. Pokręciłam głową.
-Nie jestem na Ciebie
zła, Zayn- Spnął z ulgą, a ja mogłam tylko przewrócić oczami. –Jestem wściekła
na tego dupka z kręconymi włosami, który mnie tak okłamał! Wszystko co
powiedział, to było kurwa kłamstwo!- Wyrzuciłam ręce w powietrze i nawet nie
słuchałam tego, co Zayn zaczynał mówić. –Drań- Szepnęłam pod nosem.
-Scar, nie złość się na
niego. To był głupi, pijacki zakład i-
-Cholera faktycznie był
głupi!- Wstałam z łóżka i nagle cały pokój zaczął wirować. Zamrugałam kilka
razy mając nadzieję, że uspokoję rozmyty wzrok, nagły ból głowy i łaskotki w
gardle, które sprawiły, że poczułam się nienajlepiej. –Myślę, że jestem chora-
-Ohh, przestań
Scarlett- Zayn pokręcił głową.
-Nie, naprawdę… chora-
Mruknęłam, zanim wyleciałam z pokoju jak Olimpijczyk i dotarłam do
łazienki ekspresowym tempie.
I naprawdę miałam miłą pogawędkę
z białym przyjacielem Ralphem.
Przebiegłam palcami
przez moje pokręcone włosy i westchnęłam, spłukując toaletę. Przełknęłam i skrzywiłam się, czując smak w
ustach. Ale zaczęłam myśleć, że ten smak by mnie odrzucił, gdybym wiedziała, że
Harry to zrobił. Pewnie, Zayn też był winny, ale nie kłamał. Nie powiedział mi
jak bardzo mnie lubi, jak uwielbia spędzać ze mną czas, nie wziął mnie do kina
na film, albo bić jakieś rekordy w słuchaniu, czy dobrze traktował Newtona.
Harry zrobił to
wszystko, tylko po co? Żaby udowodnić coś, swojemu koledze? Żaby pokazać całemu
światu, że rzeczywiście jest największym kobieciarzem z zespołu?
Wystarczy, że o tym pomyślę
i od razu czuję się nieswojo.
Nagle rozległo się
delikatne pukanie do drzwi, i wołanie przez Zayna mojego imienia. Zeszłam z
sedesu i wstałam najlepiej jak potrafiłam. Byłam zbyt pijana, odrętwiała i zła
by płakać. Albo może wszystkie łzy wylałam już wcześniej.
-Hi- Wychrypiałam,
kiedy Zayn otworzył drzwi.
-Wszystko w porządku?
Zapytał już o to drugi raz tej nocy, tyle że teraz z zupełnie innego powodu.
-Tak, będzie dobrze-
Skinęłam głową. –Nie chcę myśleć o jutrze- Zayn zachichotał i poklepał mnie po
głowie. Westchnęłam i opadłam na niego. –Wciąż nie mogę uwierzyć, że założyliście
się o moją waginę- Roześmiał się jeszcze bardziej. –Dranie- uderzyłam go w
ramię i poszłam w stronę łóżka.
I znów byłam zbyt
pijana, odrętwiała i zła żeby obchodziło to jak ściągam spodnie. Okryłam się kołdrą,
a Zayn patrzył z rozszerzonymi oczami na moje gołe nogi wystające spod brudnej
sterty koców, którymi byłam otoczona.
-Idziesz do łóżka, czy
co?- Krzyknęłam do niego, kiedy odwróciłam się i zobaczyłam jego pusty wyraz twarzy.
Wrócił do rzeczywistości i wskoczył pod kołdrę. Przybliżyłam się do niego i
położyłam głowę na jego piersi, związując nasze palce. Zayn przyjął mnie i
trzymał mnie blisko siebie.
Pocałował czubek mojej
głowy, kiedy czułam, że zapadam w sen.
-Dzięki jeszcze raz,
Zayn- Ziewnęłam. Przytuliłam się do jego koszulki. Westchnął.
-Prześpij się,
solenizantko.
_____________________
Cześć wszystkim :)
Rozdział dla fanów Zarlett. ;) (czyli dla mnie. hihi<3)
Mam nadzieję że się
podobało!
Buziaki! @xhighway
PS: WCISKAMY FOLLOW U
BOHATERÓW BABY LIPS NA TWITTERZE! J
pierwsza ! idę czytać <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny,a Ty świetnie tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńOMG! Zakład! OMG! Ale to urocze, że Zayn się nią zaopiekował. Szkoda mi tylko tego, co (nie) łączyło Harryego i Scar. Kurde. Nie mogę doczekać sie nowego cudownie przetłumaczonego rozdziału!
OdpowiedzUsuńily xx
Jezu kocham too <3 czemu Harry jest takim dupkiem? Niech on się w końcu ustatkuje i przejrzy na oczy zanim całkowicie straci Scar :c / @Soophie69
OdpowiedzUsuńJefkwjhbfskhbfewhvkk cudowny
OdpowiedzUsuńOjaaa cudowny czekam na natepny! :)
OdpowiedzUsuńSwietny! :))
OdpowiedzUsuńoch co za idioci!
OdpowiedzUsuńZarlet <3
OdpowiedzUsuńhihi słodko
zakład o wagine ja pierdole jebłam XD
chcę już 34 :')
OdpowiedzUsuńświetny , zapraszam do mnie http://changemyminde.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńBoskie (*-*)
OdpowiedzUsuńhttp://you-and-i-are-now-one-word-we.blogspot.com/
Ja pieprze...
OdpowiedzUsuńmyslalam ze to zaklad, ale spodziewalam sie ze to skonczy sie na mysleniu..
jestem totalnie zalamana, czyli to prawda ? Harry jest najwiekszym dupkiem pod sloncem, a Zayn okazal sie byc tym dobrym? Załamalam sie..
pewnie teraz bede strzelac jakies wywody wiec sie nie wystraszcie...
Przez cale Baby Lips bylam za Harlett, moje podjescie do Stylesa zmienilo sie calkowicie, kiedy poznalam One Direction nie lubilam tylko jego, wydawal mi sie taki sztuczny, taka dziewczynka .. ale dzieki Baby Lips po paru rozdzialach zmienilam radykalnie swoje nastawienie do niego, to wszystko zmienilo sie w chora obsesje (jak zawsze), Harry Styles stal sie obiektem moich wszystkich westchnień (tak to sie konczy jak jest sie nolifem), po prostu zaczelam go ubostwiac, a Zayn wydawal mi sie frajerem takim slodkim malym chlopcem ktory jest ofiara losu, do momentu kiedy Scarlett o nim zapomniala i on zalamany powiedzial ze jest wsciekly na siebie bo stracil na nia czas. Zrobilo mi sie go tak okropnie zal.. bo ona nie byla fair i to jej trzeba przyznac.. mogla sobie to chocby zapisac, a nie tak po prostu go olac, ok wiem stracila glowe dla Harrego ale bez przesady on wyglada jak dziewczyna xd
no wiec od tamtego czasu zaczela mi sie nie podobac ich relacja, potem zobaczylam w Empiku na polce biografie Harrego Stylesa (samego, bez zespolu), pierwsza reakcja- wtf? czy to jest pomylka? gdzie reszta chlopakow, lepiej bylo jak zobaczylam druga biografie.. a gdzie biografai Nialla? Louisa? Zayna? Liama? nie ma!
bylam cholernie wsciekla.. co to ma byc ? to jest zespol.. jednosc .. tak ? czy nie ?
potem ogladnelam teen choice awards..
i ku mojemu zdziwieniu Harry Styles nie siedzial ze swoim zespolem, w ogole nie siedzieli obok siebie, Harry siedzial obok Eda Sheerana, Zayn obok Perrie Edwards (jego dziewczyna, jakby ktos nie wiedzial, ale chyba wszyscy wiedza), nawet ona siedziala ze swoim zespolem.. innych chlopakow nie widzialam.. zblizenia kamery byly tylko oczywiscie na gwiazdke Harrego Stylesa... fajnie .. spoko
potem Harry krecil tylkiem O.o
link: http://www.youtube.com/watch?v=6z0cEzxnAIE
fajnie.. niech sobie jeszcze bardziej rozepnie ta koszule.. najlepiej od razu do pasa..
a nagrode za najladniejszy usmiech oczywiscie wygral Harry, ale nie rywalizowal ze swoim zespolem tylko z Miley Cyrus i Selena Gomez..
fajnie .. a z kim rywalizuje Niall ? z nikim..
po teen choice awards bylam wsciekla jak osa bo zobaczylam ze Harry jest wyciagniety na pierwszy plan.. a to jest zespol wszyscy sobie rowni .. podobno..
A hottie? Harry Styles ! oczywiscie.. z koszula rozpieta do konca zeber.. najlepiej ..
I od tamtego momentu po prostu jestem tak negatywnie do niego nastawiona, ze zaczelam sie cieszyc kiedy scarlett zadzwonila do Zayna, niech oni beda razem bo Zayn przynajmniej ma serce..
no a teraz Harry sie nagle ogarnie i nie bedzie chcial jej przeleciec..
mam nadzieje ze da mu porzadnego kosza..
jejku nie moge uwierzyc ze moja obsesja zmienila sie w taka niechec ..
dziwie sie swoja droga ze skoro oni byli w xfactor dobierani to czy oni serio sie wszyscy lubia ? nie chce mi sie w to wierzyc.. a teraz dziwie sie ze im to nie przeszkadza ze harry idzie na pierwszy plan, a jesli im to przeszkadza to zaraz sie rozpadnie to cale One Direction ..
przepraszam za tak dlugi komentarz, nie zdziwie sie jesli w ogole wam sie go nie bedzie chcialo czytac..
ale tlumaczenie cudowne ! Naprawde was kocham <3
jestescie najlepsze pod sloncem :*
moje male slodziaki :D
kocham takie komentarze! zgadzam się z Tobą. Mimo, że nie jestem directionerką też zauważyłam, że Harry nie jest na równi z chłopcami. Ale to już dla każdego kwestia dyskusyjna, jedni mogą się zgadzać, inni nie ;) Ja akurat uważam, że masz rację :) Dziękujemy za miłe słowa i dłuugaśny komentarz :) Trzymaj się. Buziole @xhighway
Usuńkocham was <3
Usuńi jestem pod wrazeniem ze chcialo ci sie to czytac :*
Świetny rozdział. :D Ale po prostu z nich są chamy. No ja nie rozumiem jak się można o dziewczynę zakładać. Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial :* a tak na marginesie one direction nigdy nie bedzie na rowni, oni maja nawet lidera w zespole (i nie to nie jest harry) ale nie rozpadna sie bo maja jeden kierunek tak jak ich nazwa wskazuje...
OdpowiedzUsuńAWww swietny <3
OdpowiedzUsuńWiedziałam ze maja zakład! Umieram czekając na następne rozdziały. Chciałabym żeby okazało sie ze Harremu naprawdę zależy na Scar i tu nie chodziło tylko o ta wygrana. Oni musza być razem, tak idealnie do siebie pasują.
OdpowiedzUsuńkocham Zarlett oni są tacy idealni razem asdfghjk
OdpowiedzUsuńJydmhcjydjytdyrsjtrsytxtrshetadmhgddyrsytd to ja poproszę więcej takich rozdziałów *.* ten jest...idealny ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na 34 i mam nadzieję, że Zayn nadal będzie tak wspaniały i opiekuńczy jak tu <3
Zapraszam na moje opowiadanie o 1D, zagłosuj w ankiecie i jeśli czytasz, dodaj komentarz :) http://1dmojeopowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa tam chce już 36 rozdział! jiofjdsgokds;g *.* będzie taki Awwwww! <3
OdpowiedzUsuńzrobilam cos dla was <3
OdpowiedzUsuńhttp://another-madrose.tumblr.com/post/59381259351/english-version
mam nadzieje ze wam sie spodoba :*
mój twitter: @another_madrose